5 grudnia 2016

Od Costina cd Mahiru

Westchnąłem zrezygnowany i naburmuszyłem się. Spojrzałem w głąb mangi z nudów zacząłem ją czytać, skutecznie uniemożliwiając to Mahiru. Uśmiechnąłem się złowieszczo i przeszedłem na swoje łóżko. Nie zdążyłem jednak przeczytać niczego sensownego, gdy książka została wyrwana mi z rąk, a Mahi wkurzony siedział na moim brzuchu, z typową żądzą mordu w oczach. Uśmiechnięty uniosłem drwiąco brwi do góry i zachichotałem cicho.
- Jedynym, który ma tutaj uprawnienia, do zabijania jestem ja. Ty się w to nie mieszaj, mon cheri - szepnąłem cicho i przewróciłem nas tak, że brunet znów był na dole. - Jak to możliwe, że cokolwiek się stanie, ty zawsze lądujesz pode mną? - zapytałem, udając głupiego. Zafascynowany naszą pozycją podgryzłem jego szyję, tworząc kilka malinek i złączyłem delikatnie nasze usta. - Czego kolwiek nie robię, pamiętaj, że cię kocham.

<Mahi? Brak weeenyy>