22 października 2016
Od Gabrijela - Cd. Mirai
Od Sephriny
Westchnęłam cicho, podchodząc do okna. Krople deszczu, powolnie spływały po szybie, powodując smutek. Nie wiem czemu ale zawsze to tak na mnie działało. Odwróciłam się tyłem do świata, kierując się w stronę łóżka, układając się na nim wygodnie.
Nie minęło parę minut, gdy usłyszałam głośne pukanie do drzwi. A nie, jednak minęło parę godzin, gdyż zdąrzyło się już ściemnić. Wstałam, powolnie kierując się w kierunku wrót. Zanim złapałam za klamkę, poprawiłam tylko szybko fryzurę, chcąc chociaż jakoś wyglądać. Pociągnęłam za klamkę, lecz oslepilo mnie światło, najprawdopodobniej latarki. Zasłoniłam dłonią twarz, by cokolwiek zobaczyć.
- Kto to? - zapytałam.
<Ktoś?>
Event
HALLOWEEN 2016
- Event rozpoczyna się 22 października, o godzinie 22.
- Impreza halloweenowa odbędzie się 28, również o 22.
- Koniec następuje 1 listopada, o godzinie 23:59.
- Sala: 5/5 || Kanade, Mia, Sage, Lana, Nico
- Stroje: 3/3 || Desideria, Mahiru, Seph
- Makijaże: 2/2 || Celes, Judy
- Muzyka: 3/4 || Mirai, Gabryś,
CycekCecil - Nagłośnienie: 2/5 || Leon, Kostek

Od Mii CD Celestii
- Ja je znajdę, zobaczysz~! - wrzasnęłam do dziewczyny, sprawnie wspinając się na dorodny dąb.
- Mia, złaź, natychmiast! - Gwałtownie zeskoczyła z ławki, podbiegając do mnie. - Zaraz spadniesz!
- Nie kracz~! - zaśmiałam się, znikając z jej pola widzenia.
W pewnym momencie zauważyłam małe, rude coś, biegnące po gałęzi. Chcąc dostać się do zwierzątka, szybkim ruchem postawiłam nogę, nie patrząc tak naprawdę, gdzie. W ten sposób mogłabym pogruchotać sobie kości, ale w ostatniej chwili złapałam się domniemanej gałęzi. Zawisłam tak na chwilę, szukając pod stopami jakiejś podpory i w końcu ją znalazłam. Sprawnym ruchem dostałam się do celu mojej podróży. Siadając na dosyć grubym konarze, zauważyłam dziuplę, do której natychmiastowo podpełzłam. Włożyłam rękę do dziury
- Od dzisiaj jesteś Wielką I Miażdżącą Erotyką Edzia~! Czyli w skróćie Wimee~ - wykrzyknęłam uradowana, przytulając zwierzę do siebie.
<Celes? WTF XDD>
Od Rey'a CD Judy
- Judy... Judy, tak? - Wolałem się upewnić.
- Tak.
- No, to słuchaj, Judy. Ja wiem, że jesteś tym strasznie zmartwiona, bo nie wiesz, co się z tobą stało. ale ja nie jestem wróżbitą Rey'em i nie potrafię zdefiniować, co ci się mogło stać, no. Aleee... - zacząłem przeciągać jedną samogłoskę w tym słowie.
- Hm? - spytała zaciekawiona.
- Mam hipotezę~!
- Jaką?
Zawahałem się chwilę. Postanowiłem, że przemyślę jeszcze raz sens mojej wypowiedzi, ażeby nie zabrzmiała jakoś głupio. Jednak analiza pomysłu okazała się być pomyślna, toteż zacząłem mówić:
- Otóż... Jak już mówiłem, wyglądałaś wtedy jakbyś wróciła z Kac Vegas, więc... Jakby to powiedzieć... Fakty się zgadzają, no! Nic nie pamiętałaś, wyglądałaś jakbyś była pijana i... No zobacz, obudziłaś się w damskich ubraniach~! - wskazałem na jej odzież.
<Judy? Przepraszam, że takie krótkie ;-; >
Od Mii CD Gabrijela
Chłopak posłusznie wykonał mój rozkaz, no i prawidłowo. Teraz pora wypełnić swój własny imperatyw i obejrzeć ten film! Uda się!
Ja wiedziałam, że tak będzie. - westchnął mój głos z głowy. Cóż, siedziałam w pozycji embrionalnej, calutka trzęsąc się ze strachu. Przytulałam się do ściany, jednak barierą oddzielającą mnie z nią był koc. Herbata, która cały czas parowała prosto na mój podbródek, także darzyła mnie ciepłem, dzięki czemu czułam się bezpieczniej.
- Przecież oglądam - szepnęłam, próbując utrzymać naburmuszony wyraz twarzy. Cały czas wpatrywałam się w ekran, jakby od tego zależało moje życie...
Mia, minęło dopiero TRZYDZIEŚCI PIĘĆ minut! - znów się odezwała. - Przecież jeszcze nie było tam nic strasznego!
- Ale ja się nie bałam jeszcze tego filmu, bo serio jest nudny - westchnęłam. - Co chwilę mnie coś rozprasza i nie jestem w stanie poczuć tej grozy. Ja się raczej boję, że się boję...
Co? Boże, wiedziałam, że coś z tobą jest nie ten teges, ale żeby aż tak?! - warknęła, po czym zamilkła.
<Gab? Nie jest źle xD>
Od Mirai CD Gabrijela
-A widzisz tu kogoś innego?-Odparł pytaniem na pytanie z wyczuwalnym sarkazmem.
-D-dziękuję bardzo!-Podziękowałam głośno i ukłoniłam się ze szczerym uśmiechem. Dopiero kiedy wstałam, zorientowałam się, jak mój współlokator jest wysoki. Stanęłam na placach przed nim, próbując dodać sobie kilka centymetrów wzrostu.
-I-i-ile ty masz w ogóle wzrostu?-Zapytałam zdziwiona, siadając na swoim łóżku.
-Hm... Coś około 194 centrymetrów, a co?-Odparł obojętnie.
-Czterdzieści dwa centymetry różnicy...-Złapałam się za głowę-Jesteś tytanem?!
-Tytanem?-Powtórzył zdziwiony. Nie odpowiedziałam, tylko pociągnęłam łyka podejrzanego lekko napoju.
-Co to?-Zapytałam, lekko zaskoczona smakiem i obecnością śmiesznych kuleczek w napoju.
-Bubble tea-odparł tajemniczo.
-Ta nazwa coś mi mówi...-Stwierdziłam nagle-Dziękuję jeszcze raz bardzo.
Lekko różowawy napój był całkiem dobry.
-Spoko. Mówiłem, to prezent wprowadzinowy-odparł.
-Wprowadzinowy... Rozumiem. Dzięki-uśmiechnęłam się znowu.
<Gabrijelu?>
Od Gabrijela - Cd. Mirai
Spacerowałem po parku z dłońmi w kieszeniach, gapiąc się na zdecydowaną większość z góry. W moim przypadku nie znaczy to z wyższością, a po prostu z góry. Nieopodal fontanny zobaczyłem czwórkę dzieciaków, na oko z 2, może 3 podstawówki. Trzy samice i jeden samiec, zapewne podczas okresu godowego. Chłopiec tak szpanował jazdą na rowerze, że pod koniec wywalił się, wpadając do fontanny i uciekł stamtąd z krzykiem. Z trudem powtrzymałem parsknięcie śmiechem, jednak zdołałem zakamufkować je kaszlem.
- Ale niektóre dzieci są głupie.. - mruknąłem do siebie, odprowadzając płaczącego wzrokiem. Po godzinie szwędania się po parku, skierowałem się do centrum miasta. Podobno wczoraj otwarli Bubble Tea, której zawsze chciałem spróbować. Mia posikałaby się ze szczęścia.. - pomyślałem i pchnąłem szklane drzwi. Poczułem na sobie wzrok paru ludzi, a w budynku było ich co najmniej 50. Pewnie grałem albo śpiewałem na jednej z dyskotek, na której byli. Nie zwracając na nich uwagi, podszedłem do kasy, w której było najmniej ludzi. Zamówiłem czarną herbatę z truskawkowymi kuleczkami. Wziąłem jednak jeszcze jedną, tym razem z kuleczkami o smaku hibiskusa. Zapłaciłem za nie dwie dyszki i wróciłem do internatu. Chwilę po otwarciu drzwi powitały mnie słowa:
- Dzień dobry wieczór..
- Ano, dobry dzień wieczór. - odpowiedziałem, zamykając drzwi plecami. Podszedłem do współlokatorki, która prawie natychmiast się spięła i podałem jej napój o smaku hibiskusa. - Trochę spóźniony prezent wprowadzinowy.
[ Mirai? ]
Od Mirai CD Gabrijela
-Nie musisz być taka formalna-zaśmiał się lekko na odchodnym. Skinęłam głową z krótkim westchnieniem. Wyciągnęłam z niebieskiej walizki torbę na laptopa, w której miałam nie tylko sam "komputer", ale też manipulator stołokulotoczny (pozdrawiam fanów Rafała Kosika i Felixa, Neta i Niki), zwany potocznie myszką do komputera, podkładkę pod tenże manipulator i tak dalej. Wzięłam klucz i wyszłam z pokoju, taszcząc ważącą całkiem sporo torbę. Zamknęłam drzwi na klucz i wrzuciłam go do przegródki z laptopem. Wyszłam ze szkoły, mimo, iż pogoda nie była zbyt dobra. Przysiadłam przy schodkach wejściowych, wyciągnęłam laptopa z torby i odpaliłam go. Kiedy on się uruchamiał, chwyciłam mysz komputerową i podkładkę, po czym postawiłam je sobie na kolanie, z lekkim trudem utrzymując ich równowagę.
Kiedy sprzęt się już uruchomił, odpaliłam losową gierkę z pulpitu. Wylosował się CS, więc postanowiłam właśnie w niego zagrać. Przejrzałam jakieś nowe aktualizacje, przedtem zerkając na zawartość skrzynki pocztowej na Steamie. Nic nowego. Jakieś nowe gry i reklamy. Skasowałam wszystko i przeszłam do gry. Możecie mnie znienawidzić, ale jestem antyterrorystą, w przeciwieństwie do większości osób. W pewnym momencie, kiedy wybiegałam zza zaułka na mapce Nuke, zauważyłam grupkę przeciwników. Oni również mnie dostrzegli, więc zaczęłam strzelać na oślep.
-Śmierć terrorystom!-Wydarłam się, nawet nie zauważając, że rzeczywiście krzyknęłam. Spaliłam się ze wstydu i na wszelki wypadek wyłączyłam grę. Upewniając się, że nikt nie widział, ani nie słyszał sytuacji sprzed chwili, odetchnęłam z ulgą.
-Kto tam się tak drze na dole?!-Wydarł się ktoś z balkonu z góry. Spanikowałam, więc wybiegłam pod balkony pokoi i odkrzyknęłam:
-Przepraszam!
-Nie no, spoko-zaśmiał się ten sam, męski głos. Odetchnęłam z ulgą. Odpaliłam więc trochę bardziej pokojową grę, czyli Lola. Pograłam przez chwilę, ale zaczynało się robić zimno, więc postanowiłam się zbierać. Zerknęłam na zegarek w laptopie. Minęło półtorej godziny. Nieźle, nawet nie ogarnęłam, że tyle tu siedzę. Zebrałam się i poszłam do pokoju. Była osiemnasta trzydzieści. Jako, że zgłodniałam, postanowiłam zostawić laptopa i resztę pierdół w pokoju i przejść się do automatu nieopodal szkoły. Położyłam torbę koło łóżka i wzięłam niebieski portfel z walizki. Pobiegłam do automatu z jedzeniem, który stał nieopodal terenu szkoły. Wrzuciłam losowe monety i wybrałam jakiś napój "na rybę". Z wyglądu kojarzył mi się z moim ukochanym ramune, które często piłam w Japonii, ale tutaj trudno coś takiego kupić. Okazało się, że to jakaś oranżada. Wróciłam do pokoju i usiadłam na łóżku, delektując się napojem. W tym momencie Gabrijel wszedł do pokoju.
-O, d-dzień dobry wieczór-powitałam go, bo nie byłam pewna, czy powinnam powiedzieć "dzień dobry", czy "dobry wieczór".
<Gabrijel? Tasiemiec taki>
Od Gabrijela - Cd. Mii
- Tak jest! - zawołałem i zasalutowałem, odpalając Annabelle. Już po dwóch sekundach, Mia przyciskała do siebie poduszkę.
- Amatorka.. - wymamrotałem z uśmiechem i oparłem się o łóżko. Myślałem, że zejdzie na zawał, gdy w laptopie odezwał się głos Baza wirusów programu Avast została zaktualizowana. Dziewczyna tak gwałtownie się poruszyła, że cała jej baza runęła na ziemię. Podobnie jak ja, prawie płaczący ze śmiechu.
- Miuś, na pewno się nie boisz? - zapytałem, ocierając łzy z oczy.
- Co to miało być?! - zawołała.
- Avast postanowił się odezwać. Nic na to nie poradzę, niestety. - odparłem, teraz już chichocząc. - Pamiętaj o mojej ofercie. - dodałem, mrugając do niej porozumiewawczo.
[ Mia? Avast to zuo. ]
Od Mii CD Gabrijela
- Tak, tak. Mów tak sobie - zaśmiał się, nawet nie przestając grzebać w komputerze.
Rozłożyłam bezradnie ręce na łóżku. Dobra, cholercia, musisz dać radę, Mia! To tylko horror! Zwykły film, fikcja...
Równie dobrze możesz uciec i schować się w kupce liści na dworze - zaśmiał się głos w głowie. Dobrze wiedziała, że mogę wziąć jej słowa na poważnie, jednak nie krępowała się tego powiedzieć! Warchlak jeden! Ale nieee, ja się tak łatwo nie daaam~!
Chłopak w końcu oderwał się od elektroniki i spojrzał na mnie. Widziałam, że ledwo co powstrzymywał się od śmiechu, patrząc na mnie.
- C-co ty... O matko, jest aż tak źle? - zaśmiał się cicho. Sama spojrzałam na siebie: co było w tym takiego śmiesznego? Przecież tylko opatuliłam się poduszkami z każdej strony, robiąc z nich pewnego rodzaju fort i, z herbatą w ręku, patrzyłam z naburmuszoną miną w ekran.
- No puszczaj to! No i pamiętaj, że ja się nie boję, jasne?
<Gab? NO PRZECIEŻ ONA SIĘ NIE BOI, NO.>
Od Gabrijela - Cd. Mirai
Tuż po wyjściu z internatu spostrzegłem, że telefon został w pokoju. Wróciłem się więc, uprzednio pukając. Nie chciałem bowiem zaskoczyć współlokatorki.
- Proszę. - usłyszałem zza drzwi.
- Ja tu tylko po telefon wróciłem. - oznajmiłem, podnosząc ręce do góry.
- Umh.. Jasne. Skoro już tu jesteś, to co z kluczem? - wymamrotała. Jako odpowiedź wyjąłem swój z kieszeni. Mirai jedynie szerzej otworzyła oczy.
- Z tego, co wiem, zawsze są dwa klucze. Po jednym na osobę w pokoju. - wytłumaczyłem, sięgając po komórkę leżącą na łóżku. Jutro miałem mieć próbę przed występem na jakiejś dyskotece, czy czymś, więc chciałem się dzisiaj odstresować. Zerknąłem przelotnie na współlokatorkę siedzącą na łóżku, po czym sięgnąłem po skrawek kartki i długopis.
- Jeśli byś czegoś potrzebowała, to dzwoń. - oznajmiłem, podając jej kartkę ze swoim numerem.
[ Miiraaii? ]
Od Gabrijela - Cd. Mii
Wow. Jakież to ekscytujące. Parzenie się herbaty. Oja.
- Poczekaj jeszcze chwilkę! - jęknęła, jakbu czytając w moich myślach.
-Tak jest. - mruknąłem, marszcząc brwi. W szklance w końcu coś zaczęło się dziać. Jakaś śmieszna kuleczka zaczęła się otwierać, pokazując inne śmieszne herbaciane elementy.
- Łopętana.. - powiedziałem cicho, gapiąc się na cuda dziwy. Mia była zachwycona. Nie pozwalała mi odejść, dopóki herbata nie zaparzyła się do końca.
- I co? I cooo?
- No.. Muszę przyznać, że po raz pierwszy ktoś zafascynował mnie herbatą tak, że gapiłem się na nią przez 2 minuty. - zaśmiałem się i wróciłem do szukania dobrego horroru.
- Gab.. Może obejrzymy coś innego? - wymamrotała, widząc, gdy wstukałem w wyszukiwarkę frazę Anabelle.
- Nie. - odparłem zdecydowanie.
- A-ale później nie wrócę do pokoju i Desideria będzie się o mnie martwić!
- Odprowadzę cię.
- No ale.. - zaczęła, jednak jej przerwałem:
- Dobra, ustalmy, że jeśli będziesz się bała, to będziesz mogła się za mną schować, albo nawet przytulić. - oznajmiłem, falując brwiami.
[ Mia? XD ]
Od Mii CD Gab'a
Kiedy listki jego herbaty zaczęły się powoli otwierać, on był oczywiście zajęty szperaniem czymś w komputerze. Nah, może zaraz zamiast tego horroru, to nam jakieś porno włączy, co?!
- Gabrijel! - wrzasnęłam, ciągnąc go za koszulkę. - No Gabrijel, patrz, nooo!
Nastolatek łaskawie się odwrócił w moją stronę. Szybko postawiłam przed nim szklankę, nakazując, aby patrzył uważnie na parzenie się herbaty. Tego nie można było przegapić~!
<Gaaab?>