27 listopada 2016

Od Mahiru CD Costina

Prychnąłem coś i sięgnąłem po mangę, która leżała koło mojego łóżka, na biurku. Costin złapał mnie jednak za nadgarstek i przycisnął do materaca.
-Nu. Teraz poświęć swoją uwagę mojej osobie, a nie jakiejś mandze-skarcił mnie.
-I tak poświęciłem Ci dzisiaj dużo uwagi, jak na jeden dzień-mruknąłem znudzony.
-Nie, bo siedzenie na lekcjach się nie liczy. Poza tym, dzisiaj i tak mało Cię molestowałem-odparł przez śmiech.
-Mało? Według ciebie macanie po kroczu to mało?-Warknąłem zniecierpliwiony.


<Costin?>

Od Costina cd Mahiru

- W sensie w górę i w dół? - zaśmiałem się i poruszyłem dłonią dla przykładu. Przejechałem językiem po szyi Mahiru, by podgryźć punkt przy krtani. Pomimo wszystkich protestujących ruchów chłopaka, nie miałem zamiaru przestać.
- Zabierz tą rękę! - warknął i odwrócił głowę w moją stronę, przez co dostałem w czoło z jego brody. Zacząłem chichotać pod nosem i cmoknąłem go w usta.
- Nie powiesz mi, że ci się to nie podoba prawda? Czuję przecież - odpowiedziałem z wyrzutem i zaprzestałem swoich ruchów. - Dobre więc, radź sobie z tym sam, mon cheri - powiedziałem i wróciłem do bezpodstawnego przytulania. Złączyłem razem nasze dłonie, by zablokować brązowookiemu jakiekolwiek ruchy i przycisnąłem go do materaca, kładąc głowę na jego piersi i wpatrując się w niego niewinnie.

<Mahi?>

Od Mahiru CD Costina

-N-nie założyłem bokserek-warknąłem, próbując się wyrwać z objęć Costina.
-To nawet lepiej-odparł, kładąc mi dłoń między nogami. Zaczerwieniłem się na policzkach, więc złapałem chłopaka mocno za nadgarstek, próbując przesunąć jego rękę na bok. Ten jednak nie ustępował. Zakryłem twarz dłońmi z nadzieją, że zakryję dzięki temu rumieniec na twarzy.
Przeszedł mnie zimny dreszcz, więc odezwałem się:
-M-może być przesunął tę rękę?


<Costin?>

Od Costina cd Mahiru

- Będziesz jeszcze bardziej uroczy - mruknąłem i pstryknąłem małą kiteczkę palcami.  Zaśmiałem się cicho i wtuliłem nos w szyję Mahiru. - Kocham cię - wyszeptałem jeszcze, zanim nie wtuliłem się w niego jeszcze bardziej. Widząc naburmuszoną minę brązowookiego zdjąłem gumkę z jego włosów i roztrzepałem je ręką, by układały się normalnie.
- Dzięki - powiedział i chciał zejść z mojego łóżka.
- Nie tak szybko, princesse (księżniczko). Śpimy razem - zaśmiałem się i przyciągnąłem Mahiru jeszcze bardziej do siebie, tym samym nie dając mu jakiegokolwiek dostępu, do uwolnienia się z moich objęć.
- Znowu zaczynasz z francuskim? - mruknął, nie bardzo zadowolony z obrotu spaw. Zachichotałem w jego włosy.
- Ja nigdy z nim nie skończyłem. Z tobą też jeszcze nie - powiedziałem i poruszyłem wymownie brwiami, dłonią zjeżdżając na jego krocze.

<Mahi?>

Od Sephriny - Cd. Leona

Ułożyłam się jak najwygodniej mogłam, jedną ręką, przypinając wszystkie kabelki, których pozbyłam się jakieś trzy minuty temu. Przyglądałam się wtedy również rudzielcowi, spoglądającemu gdzieś w głąb sali. Mój wzrok jednak po chwili padł na jego szyję, szczelnie owiniętą bandażem. Zaczęłam się wtedy martwić... Bardzo martwić... Nie pamiętam bym kiedykolwiek się tak czuła. Splotłam nasze palce u dłoni, ściskając je delikatnie. Chłopak lekko zdziwiony, odwrócił się powolnie. Przyznam sama się zdziwiłam. Pierwszy raz w życiu zrobiłam coś takiego, to był czysty odruch. Wszystko działo się automatycznie. Dopiero  gdy Leon zajął miejsce na stołku, obok mojego łóżka zdołałam się odezwać.
- Co ci jest..? - spytałam drzacym głosem.
- Nic wielkiego, bedzie dobrze - odparł z lekkim uśmiechem.
Wtedy nie wiedziałam czy mówił prawdę, czy tylko chciał żebym się nie martwiła.
- A ty... Jak się czujesz? - przerwał mi rozmyślania.
- Ja... - nie zdarzyłam dokończyć, gdyż przed moim łóżkiem, stanęła grubsza kobieta.
Ratownik który pomógł mi w karetce. Brunetka uśmiechnęła się wesoło, patrząc na naszą dwójkę.
- Oooo to ty musisz byc tym Leonem! - powiedziała rozradowana.
W tamtym momencie, zrobilam się czerwona jak burak i zakryłam twarz kołdra, by tylko katem oka obserwować cała sytuację. Ścisnęłam mocniej dłoń chłopaka, przytakując kobiecie.
<Leo?>

Od Mahiru CD Costina

-Według mnie tak, a ty co sądzisz?-Zapytał, przejeżdżając dłonią po moim ramieniu.
-Ja nic nie sądzę-odparłem wymijająco, odwracając wzrok. Zlałem się rumieńcem, więc próbowałem się nieco odsunąć od chłopaka. Ten jednak przyciągnął mnie do siebie śmiejąc się cicho.
-Ty zawsze tak wymijająco odpowiadasz-westchnął, przeczesując moje włosy dłonią.
-Phi-mruknąłem.
-Ciekawe, jak wyglądałbyś w kitce-zastanowił się na głos.
-Co?-Zapytałem, ale Costin nie odpowiedział. Sięgnął ręką do szafki koło łóżka i wyciągnął z niej gumkę do włosów. Złapał mnie delikatnie za grzywkę i zebrał z boków głowy włosy, po czym związał je w "kucyka".
-Skąd ty masz takie pierdoły, jak gumka do włosów?-Zapytałem nagle.
-Czasem związuję, bo mam długie włosy-odparł szybko.
-To czemu związujesz je mi? Są mokre, potem będą mi tak sterczeć-burknąłem.


<Costin?>