12 listopada 2016

Od Mahiru CD Costina

Uśmiechnąłem się lekko i przytuliłem Costina tak, że nasze usta delikatnie się stykały. W pewnym momencie chłopak usiadł "po turecku" i posadził mnie u siebie na kolanach. Siedzieliśmy w taki sposób, że ja oplatałem go swoimi nogami, tym samym siedząc u niego na kolanach.
Pocałowałem go leciutko, bo jeszcze słabo mi to wychodziło. Chłopak zaczął delikatnie oddawać pocałunek, a po chwili zapytał:
-Ej, jak nazwiemy nasze pierwsze dziecko?
Spojrzałem na niego jak na idiotę i odparłem:
-Pff, nie wybiegaj tak myślami w przyszłość.
-Dobra, przełożę tę rozmowę na za parę dni-zaśmiał się i znów mnie pocałował.



<Costin?>

Od Costina cd Mahiru ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Czy spodziewałem się takiej odpowiedzi? Nie. Szczerze mówiąc zażartowałem sobie tylko, ale sprawy przybrały zupełnie inny wygląd. Z szeroko otwartymi oczami wpatrywałem się w mojego chłopaka. Uśmiechnąłem się szeroko i zamknąłem oczy w zadowoleniu.
- Pochyl się - szepnąłem. Mahiru wykonał moją prośbę co poskutkowało namiętnym pocałunkiem. Odkleiliśmy się od siebie kilka minut później, gdy zabrakło nam powietrza. - Kocham cię. Kocham cię, kocham cię, kocham cię, kocham cię - zacząłem powtarzać, podczas gdy obcałowywałem każdy skrawek jego twarzy. - Teraz się już nie uwolnisz, kocham cię.
Po raz kolejny złączyłem nasze usta i zacząłem chichotać jak mała dziewczynka. Mogę już ogłosić te trzy dni najlepszymi w całym moim życiu?

<Mahiru?>

Od Mahiru CD Costina

-C-coooooo?!-Zapytałem, teraz to już kompletnie zaczerwieniony. Costin zaśmiał się krótko i odparł:
-Zapytałem, czy będziesz moim chłopakiem-wyszczerzył się w moją stronę.
-No, t-ten, eee... N-n-nooo... Yyyy...-Zacząłem, próbując się opanować. Wziąłem głęboki oddech, ale wciąż serce waliło mi jak młotem. Od kiedy powiedzenie jednego słowa jest tak trudne? Costin przyglądał mi się z powagą, czekając na odpowiedź. Zacisnąłem powieki i na chwilę, zakryłem twarz dłońmi i odezwałem się:
-O-okej. Tak, zostanę twoim chłopakiem.

<Costin? :') >

Od Sephriny Cd. Aesop'a

Sama nie wiedziałam, co mam teraz zrobić. Wyjść? To byłoby nie miłe. Przywitać się? Przecież jeszcze przed chwilą wyganiał mnie z pokoju, ze swojego pokoju. "Ahh, Seph jak możesz być taka głupia! Jak mogłaś pomylić piętra?" Podeszłam do chłopaka, delikatnie chwytając jego dłoń.
- Sephrina Vertheirise - powiedziałam spokojnie.
Chłopak patrzył na mnie bez wyrazu twarzy, jakby chciał mnie stąd wygonić, przecież naruszałam jego prywatną strefę. Chociaż... Zamknęłam delikatnie drzwi za sobą, podchodząc powolnie do okna. Nie wiem czemu ale w takich chwilach moja pewność siebie malała. Westchnęłam cicho, odwracając się jednak do chłopaka, trzeba chyba w końcu zacząć jakąś rozmowę.
- Długo tu jesteś? - szepnęłam, opierając się o parapet.
<Ae? Ta niepewność XD>

Od Costina cd Mahiru

- Oh, okay - mruknąłem. Zamknąłem oczy, bo i tak nie miałem nic innego do roboty. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i wszedłem na Instagrama, by przejrzeć zdjęcia znajomych. Uśmiechnąłem się zwycięsko, gdy niepostrzeżenie udało mi się zrobić zdjęcie skupionemu na zadaniu domowym Mahiru. Szybko dodałem je w poście i spojrzałem niewinnie na kochanka. Ten uniósł pytająco brew, na co się tylko zaśmiałem i wróciłem do zajęcia. - Mogę iść z tobą na bal maturalny? - wymruczałem cicho.
- Zapomnij.
Uformowałem usta w dziubek i zmrużyłem oczy, skanując jego twarz. Zero oznak zdenerwowania. Jestem na dobrej drodze.
- Pójdziesz jutro ze mną na zakupy?
- Nah
- Zostaniesz moim chłopakiem?

<Mahiru? Loffki>

Od Mahiru CD Costina

-Co masz na myśli?-Zapytałem lekko zmieszany.
-Co jest między nami?-Spojrzał na mnie z ciekawością. Nie odpowiedziałem.
-To inaczej. Czy ja Ci się w ogóle podobam?-Dodał po chwili zastanowienia. Odwróciłem wzrok, czerwieniąc się. Przetarłem sobie dłonią twarz w zastanowieniu, tym samym próbując ukryć rumieniec.
Westchnąłem głęboko, wciąż patrząc w bok, unikając wnikliwego spojrzenia Costina.
-Może... Troszkę-szepnąłem po namyśle.



<Costin?>

Od Sephriny Cd. Celes

Uśmiechnęłam się delikatnie do dziewczyny, powolnie ruszając do przodu. Z każdą chwilą śnieg zaczynał padać coraz bardziej, jednak i my znajdowałyśmy się bliżej celu. Przyśpieszyłam kroku, czując, że zbliżam się do upragnionego celu. Już miałam przekroczyć próg, gdy drzwi zostały mi zamknięte przed nosem. Wpadłam na nie z hukiem, czym zostałam zmuszona do cofnięcia.
- To niemożliwe! - krzyknęłam.
Po chwili dogoniła mnie brunetka, stając tuż obok.
- Przecież to całodobowe - stwierdziła.
Westchnęłam głośno, kładąc jedną dłoń na oknie. Potrzebowałam tych orzeszków, chociażby żeby spokojnie zasnąć. A to? To jakaś kpina była!
- Otwierać! - krzyknęłam, waląc w szybę.
<Celes?XD>

Od Costina cd Mahiru

Wypełzłem z łóżka ja gąsienica, przez co znalazłem się na zimnej podłodze. Wstałem z niej błyskawicznie doskakując do szafy i wyciągając ciuchy.
- Sezon na "Nie wychodzę z łóżka, bo Alaska" uważam za rozpoczęty - mruknąłem i wciągnąłem na siebie ubrania. Sięgnąłem po swoją torbę i podszedłem do drzwi, przy których stał już Mahiru. Cmoknąłem go przelotnie w usta i ruszyłem w stronę schodów. - Musisz się nauczyć odwdzięczać kochanie. Do zobaczenia po lekcjach - krzyknąłem, celowo podkreślając podtekst w pierwszym zdaniu. Kiedy wróciłem z zajęć Mahiru siedział na łóżku i robił zadania, jednak spojrzał na mnie przelotnie, kiedy usłyszał otwieranie drzwi. Uśmiechnąłem się szeroko i rzuciłem plecak w kąt. Szybko wspiąłem się obok niego i przyszpiliłem do materaca.
- Zgadnij co! - krzyknąłem szczęśliwy.
- No?
- Zwolnili mnie z pracy społecznej!
- I tak jej nie wykonywałeś - mruknął i wysunął się spode mnie. Wysunąłem dolną wargę w niezadowoleniu, ale i tak wpakowałem głowę na jego kolana.
- MahiMahi?
- Hymmm?
- Czym my tak w ogóle jesteśmy?

<Mahi?>

Od Mahiru CD Costina

-Jeny-mruknąłem i pocałowałem go lekko w policzek.
-Tak się nie liczy-odezwał się z lekkim uśmiechem-w usta, a nie w policzek.
Odwróciłem na chwilę wzrok, rumieniąc się. Po kilkunastu sekundach zastanowienia, nachyliłem się w jego stronę i leciutko pocałowałem chłopaka w usta.
-Teraz wstaniesz?-Mruknąłem. Czarnowłosy uśmiechnął się lekko w odpowiedzi.
-Zbieraj się, jest siódma dziesięć-mruknąłem, wstając.


<Costin?>

Od Aesopa cd Sephriny

Odwróciłem się gwałtownie w stronę drzwi upuszczając maskotkę na ziemię. Uniosłem się z łóżka i podszedłem do nieznajomej dziewczyny.
- Z tego co wiem - wyjrzałem za drzwi, sprawdzając numerek. - to pomyliłaś piętra, bo jak widzisz jestem u siebie - mruknąłem poważnie i wskazałem na dość widoczny numerek. - Bądź tak miła i usuń się z mojej przestrzeni osobistej, chyba, że chcesz porobić za moją ludzką lamę.
Obojętny wróciłem w głąb pokoju i znów usiadłem na łóżku, sięgając po pluszową lamę. Niebieskooka nadal stała w drzwiach, patrząc na drewnianą liczbę.
- Wejdź, skoro masz tak ślęczeć w progu - warknąłem i dopiero teraz weszła do środka. - Aesop Cosse. Jeden jedyny grecki bóg - powiedziałem, wyciągając do niej rękę.

<Seph?>

Od Celestii - Cd. Sephriny

Odwzajemniłam uśmiech dziewczyny, po czym odgarnęłam niesforne kosmyki z oczu.
- Seph.. Mam takie pytanko. - powiedziałam cicho, unosząc jedną brew.
- Hm?
- Gdzie cię tak późno ciągnie? - zapytałam, opatulając się ramionami. Sephrina wzruszyła ramionami i wskazała głową na oświetlony budynek. To chyba TESCO było, czy inne wsio.
- Zachciało mi się orzeszków. - zaśmiała się. Parsknęłam cicho, wtórując jej. - A ciebie? 
Zastanowiłam się nad pytaniem dziewczyny i spojrzałam w górę. Śnieg nadal sypał, zabielając ulice. 
- Umh.. Właściwie, to wyszłam już ze trzy godziny temu, ale jakoś nie miałam ochoty wracać. Snuję się po drodze i no. - odpowiedziałam, uśmiechając się szeroko.
- Jeśli masz nadal czas, to możesz się przejść ze mną. - oznajmiła, z powrotem zakładając kaptur. Ukłoniłam się jasnowłosej i skinęłam głową.
- Nom. Z miłą chęcią. - dodałam, wsadzając dłonie do kieszeni.

[ Sephhh? Dat długość :'> ]

Od Sephriny Do Aesop'a

Coś co ujrzałam właśnie w tej chwili, nie powinno nigdy wyjść na światło dzienne, lecz może najpierw powiem jak tu trafiłam....

Szłam spokojnie korytarzem myśląc, że jestem u siebie. Mijałam kolejne drzwi, szukając trzecich od lewej, tych które skrywały w środku mój pokój. Gdy już do owych trafiłam, przekręciłam delikatnie klamkę, pchając wrota do środka. Wyjrzałam zza nich powolnie, chcąc zobaczyć czy mój współlokator jest w środku, lecz to co ujrzałam przeszły moje najśmielsze oczekiwania!

Moim oczom ukazał się chłopak o włosach w kolorze fioletowym, co już na początku wydawało mi się snem... "Nie nie Seph, to jawa a nie twoje wymysły!" Potrząsnęłam głową chcąc przekonać się, czy to rzeczywistość. Weszłam do pokoju pewna siebie, podchodząc do nieznajomego. Już miałam coś powiedzieć, jednak zobaczyłam, że tuli on zabawkową lamę!  " Uspokój się uspokój, wszystko będzie dobrze, to jest normalne... Nie nie jest! "
- Co ty robisz w moim pokoju?! - wydarłam się oburzona.
<Aesop? XD>

Od Costina cd Mahiru

Westchnąłem cicho i wróciłem na swoje łóżko. Zakopałem się pod kołdrą i jak zwykle przytuliłem Kuro do snu.
- Dobranoc. Kocham cię - powiedziałem jeszcze, zanim zapadłem w głęboki sen.
Rano obudził mnie palec, który przez cały czas lekko stukał w moje czoło. Otworzyłem zmęczony jedno oko, by zobaczyć wkurzonego i skupionego na robocie Mahiru.
- Co robisz? - wymruczałem i znów zamknąłem oko.
- Nie sądzisz, że to pora by wstać? - zapytał, w końcu zaprzestając czynności.
- Tyle razy opuszczałem zajęcia, że nawet nie zauważą, że mnie nie ma.
- Wstawaj, zanim wyciągnę cię siłą
- Jedyna siła jaka jest w stanie mnie stąd wyciągnąć to pocałunek na dzień dobry - wymamrotałem i jeszcze bardziej opatuliłem się kołdrą.

<Mahiru?>

Od Sephriny Cd. Celestii

Wieczorne spacery, w zimową pogodę zawsze wywoływały u mnie wiele emocji. Głównie wspomnień, tych z dzieciństwa. Pogrążając się w tym co nigdy nie powróci, skręcałam na ślepo w przeróżne alejki, nie zwracając uwagi, że trafie zupełnie gdzie indziej niż miałam dojść.Moim celem był najbliższy sklep, gdzie miałam kupić do jedzenia orzeszki w miodzie. Nie wiem w sumie jak tam dojść, lecz uczucie, że nie miałam ich tyle w ustach, kazało mi iść przed siebie, ku temu wspaniałemu przysmakowi.

Jedno spojrzenie w bok, zbiło mnie z tropu i uśpiło czujność, co skończyło się uderzeniem w coś ciepłego. Po chwili udało mi się wywnioskować, że osobą na którą wpadłam, była znana mi chyba już wcześniej brunetka. Przekręciłam delikatnie głowę w bok, chcąc bardziej przyjrzeć się jej twarzy, lecz światło padało z zupełnie innego kierunku. Cofnęłam się parę kroków do tyłu, zrzucając kaptur z głowy.
 - Przepraszam to moja wina - szepnęłam, uśmiechając się delikatnie do dziewczyny.
<Celes?>

Od Mahiru CD Costina

-Obejdzie się-burknąłem, próbując założyć koszulkę.
-Dałbyś przynajmniej popatrzeć, a nie od razu się ubierasz-odezwał się z lekkim wyrzutem w głosie.
-I tak mnie już wymacałeś, powinno Ci starczyć-mruknąłem, wywracając koszulkę na prawą stronę.
-Przecież i tak mało Ci zrobiłem, jak na jeden dzień-odparł.
-Ta, jeszcze trochę i wsadziłbyś mi łapę pod gacie, a to było raptem dwie minuty temu-syknąłem.
-Szkoda, że nie dałem rady. Tobie też by się to spodobało-zaśmiał się Costin, unosząc brwi wymownie.
-Myhym-mruknąłem z nadzieją zakończenia rozmowy.


<Costin?>

Od Costina cd Mahiru

- Gapisz się w tą stronę od piętnastu minut - mruknąłem znudzony, nadal jeżdżąc dłonią pod koszulką Mahiru. - Działam na ciebie, prawda? Nie możesz się skupić, kiedy coś z tobą robię, co nie? Słodki jesteś - wyrwałem mu mangę z ręki i położyłem na szafce. Wdrapałem się nad brązowookiego, by majestatycznie zwisać z uśmiechem na twarzy. Oparłem się na, łokciach i złączyłem nasze usta delikatnie. - Nadal masz typowe podejście "nie pójdziemy razem do wyższych szkół, nie weźmiemy ślubu i nie założymy rodziny"? Bo wiesz, teraz nie uda ci się mnie unikać. Zawsze cię znajdę - mruknąłem, ściągając jego koszulkę. - A teraz idziemy spać, Kotek. Jutro rano masz zajęcia, a nie lubimy jak się je opuszcza i ma się niższe oceny, prawda? - złączyłem nasze usta jeszcze raz i zwlokłem się z łóżka szczęśliwy. - Chyba, że chcesz spać ze mną?

<Mahiru?>

Od Mahiru CD Costina

-Nie cieszyłbym się-odparłem beznamiętnie, po czym powróciłem do czytania mangi, próbując ukryć rumieniec na twarzy. Costin prychnął coś cicho i zabrał rękę. Przytulał mnie parę minut, a ja, próbując go ignorować, wciąż gapiłem się na jedną stronę mangi. Ze względu na chłopaka, nie byłem w stanie jej do końca zrozumieć, mimo, że już ją czytałem.
Kiedy uznałem, że Costin dał sobie spokój z obmacywaniem mnie, czarnowłosy postanowił zniszczyć moje mizerne nadzieje i wsadził mi rękę pod koszulkę. Przeszedł mnie dreszcz, jak praktycznie za każdym razem, kiedy mnie dotykał.
Starając się go ignorować, zarumieniłem się mocno i próbowałem skupić się na mandze.


<Costin?>

Od Costina cd Mahiru

Złapałem się za policzek i odwróciłem się w stronę Mahiru. W tym samym momencie tona waty zleciała z szafki.
- Ah, pierdolę to - warknąłem i poszedłem w stronę łóżka współlokatora. Odsunąłem z niego kołdrę, odkrywając wklejony w mangę wzrok. Zmęczony wskoczyłem za niego i przysunąłem jego plecy do mojej piersi, przytulając z całej siły. Przykryłem nas z powrotem i wtuliłem się w jego plecy. - Mówisz, że ci się podobało? - wymruczałem cicho, całując kochanka po plecach. Uśmiechnąłem się chytrze, kiedy przeszedł go dreszcz. Skinął głową, nadal mnie ignorując i czytając komiks. Zniecierpliwiony brakiem uwagi przejechałem dłonią po jego podbrzuszu. - Nie przeszkadzam ci?
- Przestań - odpowiedział, zatrzymując moją dłoń od zjechania niżej. Zachichotałem, wracając do przytulania.
- Nie powiesz mi, że nie cieszyłbyś się, gdybym ci zwalił, no nie?

<Mahiru? Psuję momenty XD>

Od Gabryśka - Cd. Mii

Uśmiechnąłem się szeroko, słysząc desperację Mii. Dziewczyna ta jednak była nieprzewidywalna. Wolałem więc podejść do okna i zaryglowaćzamknąć je. Różowowłosa nadal dobijała się do drzwi. Korzystając z tego faktu wziąłem jakąś kartkę ze stołu i podpaliłem ją zapalniczką Costina, którą kiedyś mu wziąłem. 
- Ale ładnie płonie! - zawołałem tak, by usłyszała. Na chwilę zapadła cisza. Po chwili odezwał się jej głos. 
- Cycek, wiesz może gdzie jest siekiera?
- Daj mi spokój, różowy tamponie. - odpowiedział chłopak. 
- GABRIJELTUGŁUPIKRETYNIEIDIOTOPOKRAKOPOMIOCIESZATANAOTWÓRZTEJEBANEDRZWIJEBAŃCUTYJEDENIZOSTAWMOJEDZIECIWSPOKOJUKURWAJEGOMAĆ#niemaczasunaspacje#walić_interpunkcję - zawołała, a raczej zapiszczała. W odpowiedzi położyłem tlącą się kartkę na podłogę i poczekałem, aż spłonie do końca. Następnie dmuchnąłem w popiół tak, by wyleciał przez szczelinę pod drzwiami. Znów zapanowała cisza, cisza przed burzą. A raczej Mią. Po chwili zobaczyłem twarz, niczym z horroru, za moim oknem. Z promiennym uśmiechem podszedłem do parapetu i pomachałem zapalniczką przed twarzą dziewczyny, po czym zaciągnąłem zasłony.

[ Mia-chan~? Też Cię kocham ♥ ]


Od Mahiru CD Costina

Wchodząc do pokoju, położyłem dużego pluszaka na szafce, a Costin odłożył całą watę cukrową obok niego. Była osiemnasta, ale po całym dniu latania po Wesołym Miasteczku zdążyłem się zmęczyć. Odetchnąłem cicho i zdjąłem buty. Byłem strasznie spocony, więc postanowiłem się wykąpać.
-Idę się kąpać-oznajmiłem, biorąc po drodze ręcznik. Wszedłem do łazienki, zamknąłem ją na zamek i w parę minut się wykąpałem. Kiedy wyszedłem, odłożyłem ręcznik na grzejnik i chwyciłem mangę, którą czytałem już chyba setki razy.
Costin stał przy szafce, próbując ułożyć opakowania waty cukrowej tak, żeby nie spadały. W pewnym momencie przełknąłem ślinę, podszedłem do chłopaka i odezwałem się z rumieńcem na twarzy:
-Dzięki, że ze mną poszedłeś.
Pocałowałem go lekko w policzek i w błyskawicznym tempie wylądowałem na swoim łóżku, zakopując się w kołdrę i zaczynając czytać mangę.


<Costin?>

Od Costina cd Mahiru

- Poprosić Kanede o zmianę pokoju, na jakiś na parterze? Nie chcę żebyś zrobił sobie coś jeszcze - powiedziałem i złapałem Mahiru za policzki, patrząc głęboko w oczy.
- Nie jesteś czasem opiekunem trzeciego piętra? Po za tym, cały parter jest już zajęty.
- Więc teraz się ode mnie nie odczepisz i będę cię znosił. Poczekaj chwilkę. Ogarnę się i możemy iść.
Oddaliłem się zostawiając krótkiego całusa na jego ustach. Wyciągnąłem granatową koszulkę z napisem "I'm gay. Get over it" i kolejne, takie same jeansy z dziurami. Pięć minut później zamekałem pokój na klucz i upewniając się, że współlokator ma zawiązane sznurówki, zacząłem schodzić na dół. Wesołe miasteczko nie było daleko, co znaczyło, że znaleźliśmy się tam w bardzo krótkim czasie. Załatwiłem nam bilety i od razu po wejsciu zaprowadziłem do stoiska z tą słynną watą cukrową. Zafundowałem mu jedna z wielkim różowym sercem.
- Kocham cię - szepnąłem do niego, podczas podawania słodyczy. Skradłem kawałek i rozejrzałem się dookoła. Cały dzień minął nam na zdobywaniu atrakcji, a do pokoju wróciliśmy z ogromnym misiem i zapasem waty cukrowej, bo tak.

<Mahiru? xd>

Od Mahiru CD Costina

-Nie trzeba-uśmiechnąłem się lekko, machając ręką-możemy pójść innym razem.
Po tych słowach minąłem Costina i podszedłem do szafki, w której trzymałem podręczną apteczkę. Wyciągnąłem rolkę plastrów i odciąłem potrzebną część. Podszedłem do lustra i nakleiłem plaster w miejscu rany.
-Co Ci się stało? Nic Ci nie jest? Boli bardzo?-Dopytywał przejęty Costin.
-Wywaliłem się znowu na schodach-wyjaśniłem krótko.
-Może powinieneś najpierw to sobie oczyścić?-Zaproponował.
-Nie. Ranę sobie zrobiłem dopiero co, więc nie ma po co-stwierdziłem.


<Costin?>

Od Costina cd Mahiru

Kiedy Mahiru wyszedł postanowiłem zignorować kujący ból serca i wrócić do spania, jednak trzykilogramowa kulka futra mi na to nie pozwoliła, wskakując na moją pierś. Spojrzałem na Kuro wymownie.
- Dlaczego gapisz się na mnie, jakbym ci matkę zabił? - warknąłem, a kot wbił we mnie pazury. - Chcesz mi piwiedzieć, że znoeu zchrzaniłem i mam teraz blagać o litość? Nie będę słuchał czarnego kota. Ja nawet nie lubię kotów - mruknąłem. Całą akcję przerwało pukanie do drzwi, dlatego zarwałem się z łóżka i sięgając po koszulkę otworzyłem drzwi. Uśmiechnąłem się przepraszająco i przepuściłem w progu.
- Słuchaj, przepraszam. Możemy iść do tego wesołego miasteczka jeśli chcesz. Watę też ci mogę kupić - mruknąłem, drapiąc się po karku.

<Mahiru? taki typowy randevouz, w którym Kostek wygra misia?>

Od Mahiru CD Costina

-"Nieodwzajemnioną"... A więc tak uważasz?-Wyszeptałem, aby Costin nie usłyszał. Puściłem jego włosy i wstałem. Założyłem buty i podszedłem do drzwi zawiedziony.
-Wychodzę-oznajmiłem krótko i nie czekając na odpowiedź, nacisnąłem klamkę. Popchnąłem lekko drzwi i wyszedłem na korytarz. Nogą zamknąłem je ponownie i zszedłem po schodach, trzymając ręce w kieszeniach. Jako, że nie trzymałem się poręczy, a sznurówki w lewym bucie miałem rozwiązane, po raz drugi spadłem za schodów. Tym razem zamortyzowałem upadek rękoma, jednak uderzyłem lekko głową w kafelek, co skończyło się małą raną na łuku brwiowym. Początkowo postanowiłem to zignorować, ale uznałem, że lepiej będzie, jeśli wrócę do pokoju po jakiś plaster.
W tej intencji otarłem kropelkę krwi z rany i wróciłem na trzecie piętro. Zapukałem do drzwi, zanim wszedłem.

<Costin?>