23 października 2016

Od Costina cd Cecila

Wysunąłem dolną wargę w niezadowoleniu.
- Tylko okay? - powiedziałem, z udawanym smutkiem. - Mówisz, że stać mnie na więcej?
Gdy tylko wypowiedziałem te słowa, dostałem grubym kocem w twarz tak, że oddychanie było niemożliwe. Szybko za cząłem ściągać nakrycie z głowy i gwałtownie nabrałem powietrza, gdy moja twarz została uwolniona. Cecil stał już ubrany wskazujac na mnie palcem, z wkurzonym wyrazem twarzy.
- Nie ufam ci już, Dupku - warknął i wyszedł z pokoju. Wzruszyłem ramionami i po ściągnięciu prudnej pościeli, wybrałem się do pralni. Kiedy z niej wróciłem, napotkałem chłopaka rozmawiającego zawzięcie z Mią, gwałtownie gestykulując rękoma.

<Cecil?>

Od Sage cd Reya

Zachichotalam pod nosem. Zdjęłam plecak z ramienia i położyłam go na podłodze.
- Co powiedziałbyś na wyjście do parku? - powiedziałan uradowana. Mam nowego znajomego! Zaczęłam skakać na palcach u nóg podekscytowana. Z niecierpliwością czekałam na jego odpowiedź.
- Dobra - powiedział uśmiechając się.
Podskoczyłam wysoko, tak że ręką prawie strąciłam żylandor. Szybko skuliłam się, patrząc na wspomniany przedmiot i masując górną część dłoni. Usłyszałam głośny śmiech, który od razu poprawił mi humor. Spojrzałam na Reya, by zobaczyć jak ubiera kurtkę i chwilę później bylismy już na zewnątrz.

<Rey?>

Od Cecila - Cd. Costina

- Oh ku*wa... Co tu się właśnie odwaliłooo... - Costin mamrotał coś do kogoś w drzwiach, podczas gdy ja próbowałem dojść do siebie. Czułem się jak po dragach... Onie, nie nie, nie. Podniosłem się momentalnie do pionu, zakrywając płaszczem, leżącym obok.
- W MOIM ŁÓŻKU?! - wrzasnął Mahiru, oskarżycielsko celując palcem we Francuza. Czy ten pedał właśnie mnie zgwałcił?! Albo to sprawa wódki? Nie... Jestem w stu procentach pewny, że to Mia, lub ten kot... Tak, to oni. Świat mnie nie kocha.
- Twoje wygodniejsze, ną? Poza tym, to tylko materac. Ważne że zaruchałeeem - zaśmiał się lekko, pociągając na łokciach. W jednej sekundzie zrobiłem się cały czerwony, powoli docierało do mnie to, co tutaj zaszło. Mahiru, również cosplejujący okres wyszedł z pomieszczenia, wrzeszcząc jeszcze coś na korytarzu. Fioletowooki przyglądał mi się przez chwilę uważnie, uśmiechając się dziwnie.
- Do twarzy ci w malinkach, Cecilku - wymruczał, przysuwając się bliżej.
- Jakich do KUŹWY NĘDZY MALINKACH. PRZETRZYMAŁBYM TO LEPIEJ GDYBYŚ ICH NIE ROBIŁ, WŁAŚNIE SPLAMIŁEM SWÓJ HONOR - pościel przy okazji też - STAŁEM SIĘ... STAŁEM SIĘ... AFFDAGSFAHG - oto powód dlaczego nie cierpię pić przy takich kolesiach jak on. Wcisnąłem twarz w poduszkę, która następnie wylądowała na mordzie tego... Parówo luba
- Jesteś uroczy jak się złościsz, skarbie - odrzucił ją gdzieś na bok - Ale przez ciebie muszę teraz przepraszać Mahiego, no. Co ja mam mu powiedzieć, hm?
- NIENAWIDZĘ CIĘ OD DZISIAJ ZA TE MAŁE GÓWNIAKONIAKI NA SZYI JESTEŚ DLA MNIE MARTWY ROZUMIESZ - krzyknąłem, ubierając koszulkę. Potem, wraz z kocem na tyłku, zacząłem szukać spodni i bokserek.
- Sam się zgodziłeś. I miałeś mi odpowiedzieć, czy jestem lepszy od twojej byłej dziewczyny
Zatrzymałem się w miejscu, patrząc na niego zza ramienia. Zmarszczyłem brwi, miętosząc materiał w dłoni.
- Byłook - wypaliłem, wracając do poszukiwań.

< GWAŁTACZU? >

Od Rey'a CD Sage

Miałem taki dobry humor, że normalnie nie wiedziałem od czego zacząć. Przedstawić się ponownie? A może zanieść Sage na obiad? Albo w ogóle jej przynieść go tutaj? Nah, nie mam pojęcia, ale jedno wiem - nic mi nie popsuje tego dnia~!
- Jak już pewnie wiesz, jestem Rey. Rey Rassmussen, dokładniej. - Ująłem jej dłoń ze szczerym uśmiechem, lekko nią potrząsając.
- Trochę źle zaczęliśmy naszą znajomość, wiesz...
- Ano, wiem. Ale spoko, ja już się nie gniewam, zdążyłem ci wybaczyć przez te kilka godzin. - Spojrzałem kątem oka na butelkę. - No i ten...  Dziękuję~ - ostatnie słowo wypowiedziałem dosyć cicho, jakbym nie chciał, by dziewczyna je usłyszała. Cóż... Tak właśnie była, ale mniejsza z tym.

<Sage~?>

Od Sage cd Reya

Kiedy wróciłam ze szkoły zastałam uradowanego Reya, tulącego butelkę do piersi i szeptającego jak bardzo ją kocha. Uśmiechnęłam się sama do siebie i weszłam wgłąb pokoju.
- Podoba się prezent? - zapytałam uradowana. Białowłosy pokiwał szczęśliwy głową, więc mój uśmiech poszerzył się jeszcze bardziej.
- To może zacznijmy od nowa. Jestem Sage - wystawiłam dłoń w jego stronę

<Rey?>

Od Costina cd Cecila +18

Uśmiechnąłem się łobuzersko i przystawiłem nos do włosów Cecila. Przez chwilę zastanawiałem się ile tak naprawdę wypiłem. Dwa, osiem, dwadzieścia? Mniejsza o to.
- Wiesz, że możesz tego później żałować, prawda? - mruknąłem wprost do jego ucha, następnie przygryzając płatek. Upity chłopak pokiwał tylko głową, odsłaniając mi kawałek swojej gładkiej szyi. Niedługo nie będzie taka gładka. - Połóż się na tym łóżku, tak żebym mógł na ciebie wejść. No dalej.
Cecil posłusznie wykonał moje polecenie, nadal pokazując swoją szyję. W ekspresowym tempie zwisałem na ciemnowłosym i wpatrywałem się w jego oczy. Mój uśmieszek nadal nie schodził z twarzy. Zbliżyłem usta do pokazywanej części ciała chłopaka i zacząłem ją ssać i gryść, tworząc niezliczoną ilość malinek. Raz po raz z jego ust otrzymywałem krótkie jęki. Nie mogłem sobie odpuścić i cmoknąłem go w te soczyste wargi i zaraz wróciłem do wcześniej wykonywanej czynności. Kilka minut później postanowiłem ściągnąć jego koszulkę, której napis rzucił mi się w oczy. Uke.
- Seme - wyszeptałem? Wytykając na niego język. - Czyli wolisz być na dole? Co ty na to, żebym ci obciągnął, a ty mi powiesz czy jestem lepszy niż ta twoja była dziewczyna, co?
W odpowiedzi dostałem krótki jęk, więc jeszcze raz pocałowałem go w usta, tym razem mocniej, głębiej, namiętniej. Miło jest nie czuć odpychających cię rąk na klatce piersiowej, tylko takie które drapią twoje plecy, jak kot. Zjechałem ustami na goła już pierś chłopaka i zacząłem go naznaczać. Kiedy przejechałem po nabrzmiałych sutkach Cecila, ten jęknął jeszcze głośniej. Merde. Jestem pewien, że był w stanie poczuć moją rosnącą erekcję na udzie, które służyło mi za podparcie. Mój język zaczął wirować wokół lewego sutka, a prawego torturowałem palcami.
- Costin - usłyszałem westchnięcie, więc zjechałem jeszcze niżej. Podgryzłem lekko skórę na brzuchu, a ręką przejechałem po wystającej erekcji towarzysza. Umiem podniecić nawet hetero. Składajcie mi pokłony ludzie. Powoli ściągnąłem spodnie Cecila i mocno odznaczający się członek w bokserkach, którego główka wystawała poza, ukazał się moim oczom. Zaśmiałem się pod nosem, odsuwając kawałek gumkę bielizny. Popatrzyłem na twarz bruneta z dołu, wypatrując jakiś znaków protestu, ale kiedy takowych nie znalazłem, po prostu zsunąłem zbędną część ubrania i podziwiałem chłopaka nago. Gdyby na trzeźwo powiedziałby mi że mam go przelecieć, to zrobiłbym to bez wachania. Mój automatycznie pokierował się na wielkie przyrodzenie, które od razu wziąłem w dłoń. Już wogóle nie zwracałem uwagi na przeciągliwe i głośne jęki. Zchyliłem się tak, że twardy kutas chłopaka był tylko kilka milimetrów od moich ust. Dosłownie sekunde później już w nich znikał. Owinąłem język wokół główki i zacząłem ssać. Kolejno wpychałem go tak, że obijał się o moje gardło i wyciągałem z ust, by zaraz possać jego podstawę. Nie minęło dużo czasu, zanim biała substancja wypełniła moje usta, a krzyk cały pokój. Przełknąłem wszystko i złączyłem nasze usta gdy drzwi od pokoju otworzyły się powoli.
- Costin do cholery, ile razy mam ci powtarzać, żebyś nie wypuszczał Kuro z- - usłyszałem wkurzony głos Mahiru, który przerwał wypowiedź tak szybko jak nas zobaczył. Oderwałem się spokojnie od ust Cecila i spojrzałem obojętnie na współlokatora.
- Jak widzisz, byłem zajęty czymś innym.

<Elka?XD>

Od Rey'a CD Sage

Powoli i leniwie otworzyłem jedno oko, a potem drugie. Zamrugałem kilka razy, po czym usiłowałem się podnieść z łóżka, co w końcu mi się udało. Przeciągle ziewnąłem, nadal opierając się o materac. W trakcie skanowania wzrokiem pokoju, zatrzymałem się na mojej szafce nocnej. Dostrzegłszy butelkę, którą okazała się być moja ukochana, zerwałem się na równe nogi.
- J-jak?! - wykrzyknąłem. Jednak, gdy zobaczyłem ten liscik, wszystko stało się jasne...
- Nah, wiedziałem... - mruknąłem, udając niezadowolenie. - WIEDZIAŁEM, ŻE TY OŻYJESZ, JEA~! - wykrzyknąłem uradowany, tuląc ją do siebie. - Wiedziałem!

<Sage? xD> 

Od Cecila - Cd. Costina

- Dlaczego? Nie wiem, może to przez tego pieprzniętego kota, idiotów którzy mnie otaczają, lub chociażby to, że muszę tutaj siedzieć? Dla człowieka takiego jak ja, jest do nie do zniesienia. Nie, nie obchodzi mnie to, że powiesz coś w stylu "inni mają gorzej". To męczące być takim wrednym, wiesz? Chociaż nie, bycie mną w ogóle jest wyczerpujące - warknąłem na jednym wdechu, rozkładając ręce. Costin - jeśli się nie mylę? - westchnął, poprawiając włosy wolną dłonią. Odgonił sierścia na bok, uśmiechając się tajemniczo.
- Spokojnie, wkurzasz wszystkich dookoła i muszą cię znosić ( że wypraszam sobie co? ) Tak tak Cycu. Ale wiem, co pomoże nam zrobić z ciebie lepszego człowieka, naprawdę lepszego.
- Uczynisz mnie Bogiem? Bo swoją zajebistością wyprzedzam wszystko, nawet Łysego z Brazzersów, albo Batmana
- Nhh, żeby być super, musiałbyś być homoseksualny, narcyziku. A teraz chodź za mną
I takim oto sposobem znalazłem się w jego pokoju, walnięty przy ścianie, tuż kołoniego. Trzymałem plastikowy kieliszek w łapie, nie mogąc w ogóle unieść głowy, lub chociażby ruszyć palcem.
- Dzuewczyna mnie rzuciłaaa... - czkawka - I to mje dobiło... Wiesz, jakieto męchące? Oen, one są do DUPY - zarzuciłem ramieniem, śmiejąc się cicho pod nosem - P... Powinien... wiesz co? Zostauńmy gejkami, fak. Gejami. Te... Glupie pierogi nie so nap moczebne, tak
- Ale... Ja już jeetstem gejkiem, Cycu - zaciągnął się powietrzem. Świat wokół mnie wirował, jestem naprawdę słaby w piciu. Słyszę kolory i widzę dźwięki... Nieźle się wstawiłem.
- Przykro mi, Cosrin, przykro miii - oparłem się czołem o bark wyższego, przenosząc rękę na jego kolano
- Ae bycie nim jest fajne, wiesz...? Chciałbyś spróbować...? - wymruczał. Zachichotałem jak mała dziewczynka.
- Jak zha damro, noto no, pomogę srpówobać... Spróbować. Lmaooo...

< Costin? XDD >

Od Sage cd Reya

- Nie chcę jej. Sam możesz ją wylać - powiedziałam marszcząc brwi i szybko człapając pod kołdrę. - Dobranoc, Rey.
~~~
Rano obudziłam się dosyć wcześnie. Z trudem przypomniałam sobie wygląd ukochanej chłopaka i po ubraniu się pobiegłam po tą jedną jedyną Primawerę. Kiedy wróciłam Rey nadal spał dlatego wyciągnęłam kartkę i napisałam krótką wiadomość.
Jestem cała i zdrowa kochanie. Proszę nie gniewaj się na Sage.
~ Twoja Butelka

Położyłam wodę i karteczkę obok jego twarzy i pobiegłam na zajęcia.

<Rey?>

Od Rey'a CD Sage

- Nie jesteś tak zajebista jak moja poprzednia ukochana, nie jesteś z tej samej firmy, nie jesteś tą samą bombelwodą, jak twa piękna poprzednica, nie jesteś nawet tak dobra! Ale wiesz co? Jedyny fakt, jaki mnie przy tobie trzyma, jest taki, że JESTEŚ BOMBELWODĄ. Tyle - bąknąłem, nadal siedząc w kurtce. Pomimo wysokiej temperatury w pokoju, było mi zimno, więc jej nie zdjąłem.

Dopiero po chwili zauważyłem Sage stojącą w piżamie w progu łazienki, przyglądającej się mi.
Przewróciłem oczyma i, wstając na dygoczących z zimna nogach, podałem jej butelkę.
- Masz, tę możesz sobie wylać. Tylko nie w to samo miejsce, bo nie chcę, by krew mojej ukochanej zlała się z tym czymś.

<Sage? xD>

Od Mii CD Celestii

- W takim razie powodzenia - parsknęła.
- A wiesz, dzięki, przyda się~!
Kątem oka zerknęłam na Edzia, który siedział w mojej kieszeni. Jednak moja mina zrzedła, kiedy zauważyłam, jak bardzo nie chciał tam być.
- Albo wiesz co...?
Westchnęłam cicho, wyjmując zwierzątko z kieszeni. Celes już miała mnie skrzyczeć, żebym go schowała, ale ja po prostu kucnęłam i położyłam rudą istotkę na ziemi. W mgnieniu oka przebiegł przez alejkę do drzewa na którym go znalazłam i wpdrapał się na nie. Wstałam, chowając ręce do kieszeni.
- Tak będzie lepiej - bąknęłam, kopiąc najbliższy kamień.

<Celes?>

Od Sage cd Reya

- Ale jak to, nie świętujesz Halloween? - popatrzyłam na niego dużymi oczami. - Przecież... no tak przecież nie każdy musi to świętować, racja. Przepraszam - mruknęłam. - Tak, trafię. Dziękuję.
Pokiwałam chłopakowi przechodząc przez ulicę. Białowłosy stał tam jak posag z pokerfacem na twarzy. Uniosłam ramie uśmiechając się uprzejmie i weszłam do budynku. Szybko wbiegłam do pokoju, sięgnęłam po ciuhy i ręcznik i wbieglam pod prysznic. Kiedy wróciłam Rey był już na łóżku trzymając jedną z butelek z mojej zgrzewki wytykając jej wady.

<Rey?>

Od Mii CD Gabrijela

Zaśmiałam się cicho na jego słowa.
- To szybko się uczysz, bo wpadłam na ciebie tylko raz, a to jest dopiero drugi~!
- Tak, tak. Dobra, chodź już, Alicjo z Krainy Czarów, bo już jesteśmy spóźnieni! - wykrzyknął, łapiąc mnie za rękę. Biegł jakby był na jakimś maratonie, a ja dotrzymywałam mu kroku. Dopóki...
- Gab, stój! - krzyknęłam, próbując się zatrzymać. On gwałtownie stanął i spytał, co się stało.
- Ja nie mogę biegać, zapomniałam! - odparłam, dysząc głośno. - Astmę mam, noo~!
Ten spojrzał tylko na zegarek na ręce, by po chwili zastanowienia powiedzieć jedno, proste zdanie:
- To wskakuj na barana.

<Gab? Musiałam, przepraszam XDD>

Od Rey'a CD Sage

Parsknąłem śmiechem na jej pytanie. W co ja się przebieram?
- Ja? W nic - zaśmiałem się.
- Co? Jak to?! - Zmarszczyła brwi, przystając na chwilę. Ja nawet na nią nie poczekałem, tylko szedłem dalej.
- Ano, widzisz. Halloween wypada akurat w Święto Zmarłych, więc... Nie będzie mnie, wybywam na cały dzień. I noc z resztą też. W końcu trzeba pomścić tych, których się utraciło... - westchnąłem, widząc jak dziewoja mnie dogoniła. Szła w równym tempie ze mną.


Odwróciłem wzrok, kierując go przed siebie - tuż przed nami było wyjście z lasu, a po drugiej stronie ulicy widoczny był nasz internat.
- No widzisz? Mam nadzieję, że trafisz. A teraz żegnam~! - odparłem, zaczynawszy oddalać się od rudej.

<Sage~?>

Od Rey'a CD Sephriny

- Taa... Ja tak samo. Ich zachowanie jest żałosne! - stwierdziłem najciszej, jak mogłem. Gdyby nauczycielka usłyszała naszą rozmowę... Huh, nie byłoby to nic dobrego.
- To jakiś totalnie nieudany żart, czy co?
- Nah, sam nie wiem. A, mam jedno pytanie...
- Słucham.
- Więc... Wiesz może o c- - zacząłem, ale donośny głos nauczycielki rozległ się po sali.

Gdy wypowiedziała moje nazwisko, głośno przełknąłem ślinę, a wszystkie pary oczy w klasie skierowały się na moją osobę.
- T-tak? - spytałem niepewnie. Ja już wiedziałem, co mnie czeka...
- Może zechcesz rozwiązać to zadanie, co?

NO WIEDZIAŁEM.
- N-nie, p-podziękuję... - Posłałem w stronę nauczycielki przepraszający uśmiech z nadzieją, że ten gest choć trochę załagodzi tę beznadziejną sytuację.
- To jest nagroda za gadanie, no chodź - rozkazała surowym tonem.
- Cholera... - szepnąłem cicho, odsuwając krzesło od ławki, po czym powoli z niego wstałem. Dzwonku, uratuj mnie...


<Seph?>

Od Sage cd Reya

Wysunęłam dolną wargę wkurzona i rozejrzałam się dookoła. Rozpoznałam tę okolicę i stwierdziłam że jesteśmy blisko od internatu.
- Dalej sobie poradzę i wiem co to hipoteza - powiedziałam z przekąsem. Skierowałam się w jakąś stronę ale usłyszałam ten znajomy głos.
- Ja bym poszedł w drugą stronę - zadrwił pokazując dłonią odwrotny kierunek. Odwróciłam się posyłając w stronę Reya spojrzenie z piorunami. - Nie ma za co - mruknął i przewrócił oczami.
Zignorowałam ostatnie zdanie i zaczęłam iść, tym razem w dobrą stronę.
- A ten pomysł z wilkołakiem był nawet spoko. Pogadam o tym z kimś, kto szyje stroje - wzruszyłam ramionami, kiedy chłopak zaczął iść opok mnie. - Ty za co się przebierasz?

<Rey?>

Od Judy do Raiden'a

Szłam przez korytarz pełnym innych uczniów. Wszyscy siedzieli na ławkach, anioły z aniołami, demony z demonami. Niektórzy byli samotni, a inni nawet pomieszani. Gdy tak patrzyłam na uśmiechy innych, śmiechy i rozmowy miło mi się robiło na sercu. Uwielbiałam takie radosne widoki.
Właśnie skończyłam lekcje i mogłam wracać do siebie. Odniosłam tylko plecak do pokoju i wyszłam na zewnątrz, zostawiając wszystko za sobą. Kluczyk, telefon i portfel trzymałam w kieszeni jeansowych spodni. Poczułam zimny wiatr, który porywał moje niebieskie włosy i fioletową koszulkę z czarnym obrazkiem psa w bucie. Włożyłam ręce do kieszeni i szłam przed siebie. Wzięłam głęboki wdech i poczułam świeże powietrze w płucach. Uśmiechnęłam się, bo dzień zapowiadał się na prawdę wspaniale. Zamknęłam oczy i szłam przed siebie, aż nagle nie uderzyłam w coś, a raczej w kogoś. Szybko otworzyłam oczy stwierdzając, że to był zły pomysł, chodzenia na ślepo. Przede mną pokazał się jakiś starszy chłopak, ode mnie wyższy. Uśmiechnęłam się nie pewnie. I zadarłam nieco głowę do góry
- Wybacz. Sądziłam, że będę tutaj sama - oświadczyłam rozglądając się po ogrodzie. Nikogo tutaj nie było, oprócz mnie i tego nieznajomego jegomościa. Dziwiłam się, że kogoś tutaj znajdę. Inni mają jeszcze lekcję, a tak czy siak mało tutaj osób przychodziło.

< Raiden? Wybacz za to coś >.< >

Przypominam o dopisywaniu etykietek (tytułów opek) przy wysyłaniu!

Od Judy cd Reya

Postanowiłam nie rozmyślać dłużej nad rozważaniem tej dziwnej zagadki. Westchnęłam tylko zrezygnowana i spojrzałam na niego spokojnie.
- Dam sobie z tym spokój - odparłam.
- Na razie jest dobrze - stwierdził Rey, a ja przytaknęłam.
- Jak będę miała jakieś siniaki, albo nabawię się jakiejś choroby, to wznowię to śledztwo - stwierdziłam na głos.
Bo w sumie co ja mogłam robić poprzedniej nocy? Była możliwość, że poszłam do baru z jakimś człowiekiem, gdzie mogłam się upić. Ale potem? Może próbowałam dojść do swojego pokoju, ale przed samym jego końcem nie dałam jednak rady? Eh... w mojej głowie istniało na prawdę wiele możliwości, ale wątpiłam, że któraś z nich jest w ogóle sensowna.
- Jak coś mogę ci pomóc - zaproponował, co z jego strony było miłe.
- Dzięki, przydałaby się pomoc - odparłam. - Ale w chwili obecnej co powiesz na... kawę? - zaproponowałam.
- Nie ma problemu - odparł. - Ale jak coś, ja pije jedynie moją wodę - wyjął z plecaka wodę w butelce. Nie co się zdziwiłam, ale nie pytałam o żadne szczegóły.
- To może zajdziemy do mojego pokoju? - zmieniłam propozycję, na co przystał.
Weszliśmy po schodach i szliśmy wzdłuż korytarza dziewczyn, aż w końcu znalazłam odpowiednie drzwi. Wyszukałam w kieszeni kluczyków, a gdy je znalazłam i chciałam wcisnąć w dziurę, drzwi okazały się być otwarte. Nieco się zdziwiłam, ale nie sądziłam, że to mogło być oznaką czegokolwiek złego. Aż do chwili, w której razem z Rey'em weszliśmy do mieszkania. Wszystko było całkowicie zniszczone...


<Rey? Dam dam dam!!!>

Od Costina cd Mahiru

- Kicia, ale nie możesz być taki zaborczy w oczywistych sprawach - mruknąłem, zjadając banana do końca i utawiając się tak, że zwisałem nad Mahiru. - Cieszę się że inni tak nie robili, ale w tym momencie inni mnie nie obchodzą, wiesz? Bo to ty wpadłeś mi w oko i to z tobą zrobię co tylko chcę. Nawet gdy miało by to znaczyć oddanie za ciebie życia.
Odsunąłem się od chłopaka i wróciłem na swoje łóżko.

<Mahiru?>

Od Mahiru CD Costina

-Zacytuję Cię "Przeleciałem połowę tej szkoły". Taa, jasne. Już to widzę-zakpiłem.
-Wierz sobie w co chcesz, ale to prawda. Ty należysz do grupy niewielu osób, z którymi jeszcze nie byłem w łóżku. Jeszcze-podkreślił zabójczo ostatnie słowo-z resztą, nie pyskuj. Sam nadal jesteś prawiczkiem.
-Pff, straszne-odparłem sarkastycznie.
-No. Ale nie bój żaby, niedługo nim nie będziesz-zapewnił.
-Nie licz na to-odparłem.
-Ale ja na to nie liczę-odparł z pewnością w głosie-ja to wiem.
-Daruj sobie-poprosiłem spokojnie.


<Costin?>

Od Celestii - Cd. Mii

Odpowiedziałam jej uśmiechem na uśmiech. Ale.. Gdzie by nas wpuścili z tym dzikim zwierzęciem? Oczywiście, nie zapominając o Mii i wiewiórce.
- Musimy wrócić do internetu. Przecież nie pójdziemy z Edkiem do pizzerii..
- Okej! - zawołała, chowając zwierzę do wyjątkowo dużej kieszeni. Jasnowłosa oczywiście chciała iść główną aleją, ale zepchnęłam ją na boczną. Tam, gdzie chodzi mniej ludzi.
- Mia, nie pokazuj tego! - warknęłam chyba po raz trzeci, tym razem lekko klepiąc ją w głowę.
- Ale Edzina jest taki słoodkii!
- Pozachwycasz się tym w pokoju. O ile Desideria nie każe ci jejgo wyrzucić.
- Jakoś ją ubłagam. - bąknęła,robiąc minę urażonej pięciolatki.

[ Mia? ]

Od Sephriny CD Rey'a

On znowu nie dosłyszał? Miał rozdwojenie jaźni? Czy po prostu mnie znał?
Popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem, bacznie mu się przyglądając. Te jasne włosy... Widziałam je już nie raz, nawet nie tak dawno temu. Dopiero gdy podniósł oczy na mnie, rozpoznałam go.
Pamiętam jak zawsze staliśmy za swoimi rodzicami. Jak patrzyłam na na niego przerażonym wzrokiem, nie woiedząc co się dzieję. Czy nas też to dosięgnie? Ta cała rodzinna kłótnia? Miejmy nadzieję, że nie. Gdyż cała ta sytuacja przypominała istną komedię!
- Rey... - powiedziałam cicho, uśmiechając się do chłopaka którego znałam, ale nigdy nie zamieniłam z nim słowa. No może raz...
Odwróciłam wzrok, spoglądając na zegarek. Nie wiedziałam co zrobić w takiej sytuacji. Nie chce kłótni, chciałabym to wszystko zakończyć, ta cała sprzeczke pomiedzy naszymi rodzinami. Miałam już się odezwać, gdy zobaczyłam, że nauczycielka uważnie mnie obserwuje. Usiadłam prosto, udajac, że nic się nie dzieje. Gdy zaczęła jednak coś tłumaczyć, schowałam sie za kolega który siedział przede mną. Po czym odwróciłam sie do jasnowłosego.
- Nie mam zamiaru się kłócić... - szepnełam - przepraszam za nich... - spuściłam wzrok.

<Rey?>

Od Mii CD Celestii

- Bo... Bo... W sumie... Jeszcze mu pod ogon nie zaglądałam, ale zrobi się w internacie! - parsknęłam śmiechem, unosząc zwierzątko na wysokość swojej twarzy. - Nieprawdaż Edziu? Lub Edzino?
- Chodź już lepiej, zgłodniałam.
Zmarszczyłam lekko brwi. Przecież...
- Ale Celes, my przed chwilą jadłyśmy~!
- Ale ja jestem wiecznie głodnym i śpiącym człowiekiem, tego nie zmienisz...
Westchnęłam z uśmiechem. Rany, ona jest taką kobietą z krwi i kości - taką zmienną!

<Celes? ;_; >

Od Gabrijela - Cd. Mii

Poprawiłem włosy wolną ręką i zmusiłem Mię do zatrzymania się.
- No, niezły z ciebie hardcor, jeśli chciałaś biec do szkoły na bosaka. - powiedziałem.
- Ale ja mam buty na górze.. - jęknęła.
- To biegusiem!
- Tak jest!
Po tych słowach się rozdzieliliśmy. Ja zmieniłem koszulkę i założyłem kurtkę oraz buty. Wziąłem swoją gitarę, która była ukryta w szafie i czekałem na Mię przed schodami. Nagle, w akompaniamencie huków, w zasięgu wzroku pojawiła się wcześniej wspomniana. Kolejny raz uratowałem jej życie. Dziewczyna potknęła się na pierwszym stopniu i, jak zwykle, wylądowała na mnie. Bez wysiłku zdołałem utrzymać nas w pozycji pionowej.
- No. W końcu się nauczyłeś. - zaśmiała się.
- Mam już wprawę w łapaniu spadających Mii. - odparłem, pokazując jej język. - Chodź już.

[ Mi? ]

Od Mii CD Gabrijela

Ziewnęłam przeciągle, zwlekając się z łóżka. Poczochrałam włosy Gabrijela, mrucząc ciche przepraszam pod nosem. Nie pytając go nawet o zdanie, chwyciłam jego telefon i sprawdziłam która godzina.
- Dopiero szósta? - zdziwiłam się. Nigdy o tej godzinie raczej nie wstawałam... Zaraz, zaraz... Szósta? Coś mi mówiła ta godzina...

- Też to słyszałaś? - zapytał nagle, wskazując na drzwi. Ja, nadal usiłując sobie przypomnieć, o co chodziło z konkretną godziną, pokiwałam głową.

- Gab! - wykrzknęłam nagle, dostawszy olśnienia - Przecież mamy te przygotowania do Halloween o szóstej! - Gwałtownie zerwałam się na równe nogi. Pociągnęłam chłopaka za rękę, tym samym sprawiając, że wstał i wybiegłam z nim z pokoju.


<Gab~?>

Od Celestii - Cd. Mii

Spojrzałam na Mię i głośno westchnęłam. Podeszłam do uradowanej dziewczyny i przyjrzałam się jej zdobyczy.
- Wiesz.. Wydaje mi się, że łapanie wiewiórek w parku jest karalne. - mruknęłam, wkładając ręce do kieszeni. Ta odpowiedziała mi wzruszeniem ramion.
- Zobaczysz, Edek mnie pokocha!
- O ile wcześniej Cię nie pogryzie. - dodałam, uśmiechając się do niej. -Weź go na wściekliznę zaszczep, czy co.
- Nie! Nie będę mu wsadzać igły!
- Nishimura, daruj sobie te dwuznaczności, co? - bąknęłam, popychając lekko dziewczynę w stronę alejki.
- Mi.. Celes, masz może jakiej pudełko przy sobie?
- Oczywiście. Przecież każdy normalny obywatel nosi przy sobie pudełka. - odparłam z westchnieniem.
- To jak ja mam go donieść do pokoju? - jęknęła.
- Dronem. - parsknęłam. - Poza tym, skąd wiesz, że to jest wiewiór, a nie wiewiórka?

[ Mia? Długość ;_; ]

Od Gabrijela - Cd. Mii

Obudziłem się nad ranem. Powoli zaczynało świtać, ale pokój nadal pogrążony był w półmroku. Zerknąłem kątem oka na Mię. Oddychała powoli i miarowo. Znaczy, że głęboko spała. Obróciłem się delikatnie w jej stronę. Jedną ręką podpierałem kark, drugą nogi zgięte w kolanach. Podniosłem dziewczynę bez większych problemów i położyłem ją na łóżku, przykrywając kołdrą. Ja zaś, tłumiąc ziewnięcie, chwyciłem telefon i ogarnąłem, która była godzina. Powoli dochodziła 5 nad ranem.

Sam nie wiem, kiedy zasnąłem. W każdym razie ponownie się obudziłem na dywanie opatulony kocem. Dokładniej obudziło mnie głośne jebut dochodzące z I piętra. Przetarłem zaspane oczy i się przeciągłem. Po chwili względnego spokoju, zostałem bestialsko kopnięty w tył głowy.
- No i masz za karę. Trzeba było nie siedzieć przy moich nogach. - wymruczała różowowłosa, zapewne też obudzona przez ten dźwięk.

[ Mia-chan? ]

Od Costina cd Mahiru

- Wypijesz to, albo wsadzę ci do ust co innego - warknąłem. Mahiru zmarszczył gniewnie brwi i pokiwał przeczaco głową.
- Dobra do jasnej cholery, ale za dwa lata wyprawię ci taką osiemnastkę, że na drugi dzień będziesz zbierał swoje ciało z podłogi - fuknąłem buńczucznie i wysunąłem dolną wargę w niezadowoleniu. Usiadłem obok Mahiru obierając banana i zaraz potem wkładając go do ust. - Idąc twoim tokiem wyślenia to od trzech lat jestem martwy - mruknąłem, wpychając owoc głębiej i zerknąłem na towarzysza. Ten popatrzył na mnie przełykając ślinę. Ten eyekontakt był nawet spoko. - Co? Ja tylko jem banana.
- Jesz czy ssiesz, jakby-
- No dalej dokończ, Kotku.
- Nie nazywaj mnie tak popierdoleńcu!
- Dokończ. Chcę wiedzieć co o mnie myślisz - warknąłem z owocem nadal pomiędzy wargami.
- - to był dorodny penis, któregoś z twoich chłopaczków - wyszeptał prawie miesłyszalnie. Zakrztusiłem się wszystkim co było w mojej buzi i otworzyłem szeroko oczy w zdziwieniu.
- Dobra, masz mnie. Może i przeleciałem połowę tej szkoły w tamtym roku i czasami lubię się wyżywać na bananie, ale nikt nie musi tego wiedzieć.
W odpowiedzi otrzymałem tylko łobuzerski uśmieszek.

<Mahiru? Xd>

Od Rey'a CD Sage

- Jakoś nie słyszałem prośby, która mówiłaby o tym, którędy do internatu. To było zwykłe, suche pytanie.
- A czego ty niby oczekujesz, co?! - warknęła, podnosząc się z ziemi i otrzepując z piasku.
- No nie wiem, może najzwyczajniejszego "proszę" w pytaniu?
Ruda przewróciła oczami, po czym zrobiła wkurzoną - A wręcz wkurwioną - minę.
- Ale ty mnie wkurzasz! - Ponownie warknęła.
- Coś dużo ostatnio warczysz. Ale spokojnie, mam hipotezę. Prawdopodobnie jesteś dzikim wilkołakiem z planety Unga Bunga i, że niedługo jest Halloween, to twoja wlicza natura już nie wytrzymuje tego dłużej, co nie? I niech zgadnę, nawet nie wiesz co to hipoteza - fuknąłem, odwracając się na pięcie i skierowałem kroki w stronę miasta.

<Saaage?>

Od Mahiru CD Costina

Wziąłem do ręki kieliszek, by następnie odstawić go na biurko.
-Mówiłem, że nie piję.
-A ja mówiłem, że masz to wypić!-Warknął na mnie.
-Nie. Nie zamierzam zabijać sobie szarych komórek dla twojej uciechy-odparłem. Costin wziął do ręki kieliszek, który pierwotnie miał należeć do mnie i przystawił mi go do ust. Odsunąłem głowę.
-Mówiłem już, że ja nie piję-podkreśliłem ze złością.
-Po prostu to wypij, do cholery! Co jest w tym takiego wielkiego?-Odwarknął.
-Mam cholerne szesnaście lat, nie jestem nawet pełnoletni. Jakoś nie jara mnie wyniszczanie sobie organizmu, bo Ci się tak podoba-warknąłem, starając się zachować spokój.
-Mówisz to tak, jakby wypicie kieliszka, albo dwóch od razu oznaczało śmierć-burknął, znów przystawiając mi kieliszek do ust.
-Jeszcze chwila i się na serio zdenerwuję. Poddaj się, nie będę tego pił-odmówiłem znowu.


<Costin?>

Od Rey'A CD Amici

Dziewczyna podała mi trzy butelki bombelwody, na co momentalnie zaświeciły mi się oczy. Chwyciłem je mocno w dłonie i przytuliłem dziewoję, szepcząc ciche dziękuję. Ucałowałbym ją jeszcze, ale tak na oczach moich ukochanych? No nie wypada~!

Odbiegłem od Amici, kierując się w stronę pokoju. Walić to, że minęła dopiero pierwsza lekcja! Mam swoje skarbeńki i teraz liczą się tylko one.

Wparowałem do pokoju równo z dzwonkiem ogłaszającym lekcje. Mojej sadystycznej współlokatorki nie było, toteż mogłem odetchnąć z ulgą, że moim buteleczkom nic się nie stanie. Chociaż...
- Rey! - usłyszałem wołanie. Odwróciłem głowę w stronę źródła dźwięku, a moim oczom ukazała się czarnowłosa, stojąca na progu drzwi. Ta, co mi wcześniej podarowała bombelwodę. - Czy ja mam ci tak co chwilę zabierać te butelki?! - warknęła. - Na lekcje, już~!

<Amiciu?>

Od Costina cd Mahiru

- Dlaczego nikt mnie nie kocha? -  zapytałem udając załamanie i całkoem dobrze mi to wyszło. Może zostanę aktorem? Moja piękna twarz byłaby znana na cały-. Mniejsza o to. - A co jeśli przebierzemy się za tego gościa od Pen Pinapple Apple Pen? - mruknąłem podciągając kołdrę na głowę. - Albo co ty na to, byś przebrał się za Draculę, a ja za jakąś jego loszkę? -zapytałem zachwycony tym pomysłem. Tak to może wypalić. - Nie komentuj tego, bo właśnie tak zrobimy - kiwnąłem głową podwierdzająco do samego siebie. Wyciągnąłem rękę po miskę owoców na szafce, jednak nie mogłem nic wyciągnąć. Wyszedłem spod mojej ciepłej kołuderki z Davidem Bekhamem na nadruku i sięgnąłem po banana. Stwierdziłem, że jeżeli już wstałem to warto by było wziąć też dwa kieliszki i moją kochaną Tequilę. Przejechałem butelką po policzku, wypowiadając monolog wyznań miłosnych. Mahiru spojrzał na mnie jak na idiotę. Uśmiechnąłem się smutno i postawiłem wszystko na biórku.
- Skoro masz tą swoją wódkę, to po co męczysz mnie? - warknął chłopak.
- Tequii jak na razie jedyna rozumie moje uczucia. Zostaw ją w spokoju. Poza tym tym nie jestem pan i butelka nie spełni moich oczekiwań - wzruszyłem ramionami i otworzyłem butelkę nalewając po trochę drinka do kieliszków. - Trzymaj.
- Dziękuję, ale nie pije.
- MASZ TO KURWA WYPIĆ! - warknąłem na niego, zaskakując samego siebię, ale zignorowałem to i pociągnąłen alkohol z kielicha.

<Mahiru?XD>

Od Mirai CD Gabrijela

To był najgorszy moment mojego życia. Wbiłam na salę, niszcząc występ mojemu niedoszłemu koledze, a teraz cała sala zamilkła, przyglądając się mi w zaciekawieniu. Ja, cała spocona i czerwona ze wstydu, ukłoniłam się w pół i wypiszczałam:
-Przepraszam!-Po czym wbiegłam do sali z prędkością światła, zamykając drzwi. O matko, ale żal, trzeba było się nie spóźniać, albo przyjść chwilę później... Wciąż ciężko oddychając, starałam się nie dostać jakiejś apatii. Gdyby tego było mało, parę minut wcześniej wywaliłam się na betonie i dość mocno zdarłam sobie dłoń, a ze względu na moje problemy z anemią, słabo się poczułam. Mam tak z przyzwyczajenia, każdy widok krwi mnie denerwuje i sprawia, że zaczynam się bać, czy przypadkiem zaraz nie zemdleję. Tak, jestem słaba. Przeszły mnie kolejne dreszcze. Gabrijel zaczął śpiewać od początku. Najpierw nie zwracałam uwagi, ale potem ogarnęłam, że skądś kojarzę jego głos.
Chyba... Puszczali jakąś piosenkę kolesia o podobnym głosie w radiu. Dziwne. Brzmi identycznie. Może ma jakąś rodzinę, która ma wtyki w branży muzycznej... Nie, zaraz. Mówił, że ma jakieś spotkanie z zespołem, czy coś w tym stylu. To sugeruje, że... Jest wokalistą?! Czemu ja o tym nie wiedziałam? Zerknęłam na śpiewającego Gabrijela. Trudno było sobie wyobrazić gimnazjalistę śpiewającego przed tłumami fanów na scenie. Szczerze mówiąc, to nie znam się zbytnio na muzyce. Owszem, pracowałam przez rok, może dwa z klawiaturką do mixowania, ale to wszystko. Mam nadzieję, że w ogóle na coś się przydam.



<Gabrijeleeeeł?>

Od Mii CD Amici

Dziewczyna poszła do pobliskiego sklepiku po wodę, a ja próbowałam ustabilizować oddech, co mi jednak nie wychodziło. Duszności nie chciały ustąpić i czułam, jakby zaraz miało mi totalnie zabraknąć powietrza. Jednak Amica zjawiła się w miarę szybko i, pytając, czy wszystko dobrze, podała mi butelkę wody niegazowanej.
- Mia? Wszystko okej? - zapytała coraz bardziej zmartwiona.
Pokiwałam słabo głową, odkręcając korek. Wpiłam się ustami w butelkę i powoli zaczęłam sączyć z niej wodę, co tylko pogorszyło moją sytuację. Tym razem już w ogóle nie mogłam odetchnąć. Gwałtownie podskoczyłam, czując jak z moich ust ulatuje cała woda, której nie zdążyłam przełknąć. Ponadto, uczucie duszności nie ustąpiło, tylko jeszcze bardziej się pogłębiło. Upadłam bezradnie na kolana i... Czekałam. Na cud.

<Amiciu?>

Od Mahiru CD Costina

-Odpada. Brzmi jak scenariusz jakiegoś słabego porno-stwierdziłem.
-Ja bym nie narzekał-burknął-no to...
-Hamlet i Poloniusz? Ja będę Hamletem-odezwałem się.
-Nie wiem, nie znam się-odparł wymijająco.
-Nie czytałeś Hamleta?-Spytałem lekko zdziwiony.
-Nie.
-No to opowiem Ci pokrótce. Hamlet zabił Poloniusza-uśmiechnąłem się.
-Nee.
-No to...-Zacząłem, ale Costin mi przerwał:
-Romeo i Julia!-Widocznie zachwycił się swoim własnym pomysłem, bo prawie podskoczył na łóżku.
-Nie ma opcji. Chyba, że ostatnia scena, jak Romeo się zabija, w takim razie spoko-burknąłem.
-Chodzi o wątek romantyczny!-Odparł z udawanym urażeniem-A poza tym, mega uroczo byś wyglądał w sukience! Trzeba było zamontować jakieś wiatraki przy podłodze, żeby Ci się podwiewała spódniczka.
-Jeszcze czego! Nie ma mowy. Nie będę się przebierał za babę-warknąłem.


<Costin?>

Od Rey'a CD Sephriny

Nowa dziewczyna w naszej klasie zajęła miejsce akurat obok mnie... Mrau~! Choć czy ja wiem, czy taka nowa...?
- Jestem Rey, a ty? - odparłem, bacznie się jej przyglądając. Ja ją skądś kojarzyłem...
- Sephrina - zaśmiała się cicho.
Że co?
- Se... Sep... Weź powtórz. - Myślałem, że się przesłyszałem.
- Seph-ri-na - odparła, zwracając twarz ku mnie.
Dopiero wtedy skumałem, że ją znam.
- S-seph?! To ty?! - nadal nie dowierzałem.

Poznaliśmy się już daaawno, dawno temu, a to wszystko tylko dlatego, że nasi przodkowie się pokłócili. No i masz ci los, tak przez wiele pokoleń moja rodzina kłóciła się z tą jej, aż w końcu doszło do nas. I ciekaw jestem, czy my też się nie dogadamy i będziemy kłócić o jakieś tępe błahostki, czy pokażemy tym dorosłym cierciuchom, że młodzież potrafi być rozsądnai zakończymy wreszcie ten spór, który wygląda jak jakiś nędzny, prima aprilisowy żart...

<Sephrina~?>

Od Sage cd Reya

Obudziłam się w czyiś ramionach, bo trzęsło mną jak podczas trzęsienia ziemi. Otworzyłam niepewnie oczy i ujrzałam znajomą twarz.
- Dlaczemu mnie niesiesz? - mruknęłam niezadowolona uderzając go palcem wskazującym w pierś. - Puść mnie, czuję się niekomfortowo.
Rey zrobił to o co go prosiłam. Roskazałaś Sage. I spojrzał na mnie jak na idiotkę.
-  Z tego co pamiętam, to ty zgubiłaś się przy lesie i zemdlałaś na mój widok - fuknął, krzyżując ręce na piersi.
- Ale czy prosiłam cię, żebyś mnie niusł spkwrotem do internatu? - Mentalnie tak. - Którędy do budynku?

<Rey?>

Od Costina cd Mahiru

- Jak załatwisz mi kostium Jokera, a sobie Harley Quinn to możemy pogadać - zaśmiałem się złowieszczo. Mahiru popatrzył na mnie spodełba pokazując mi znak odcięcia głowy. - Aniołek i Diabełek? - zapytałem dalej myśląc nad czymś trafnym. Chłopak prychnął tylko.
- A nie jesteśmy nimi na co dzień? - zapytał sarkastycznie. Racja. Westchnąłem zrezygnowany i podrapałem się po głowie.
- Policjant i przestępca? - zapytałem finalnie.

<Mahiru?>

Od Mii CD Gabrijela

Nawet nie zauważyłam, kiedy zasnęłam. Po prostu już nie kontrolowałam tego, co robiłam i tym właśnie sposobem moja głowa wylądowała na ramieniu Gabrijela. Nie miałam siły jej podnosić, nie chciało mi się. Choćby nie wiem jak bardzo krępująco to wyglądało, nie miałam najmniejszego zamiaru nic z tym robić. Przecież nikt bez powodu nie wbije do pokoju, nie?

Potem nie czułam już nic, odpłynęłam na dobre. Nie wiem co on zrobił. Zniósł mnie z powrotem do pokoju? Zostałam? Nah, rano się okaże~!

<Gab? Spokojnie, mojadługość też powala :')>

Od Mahiru CD Costina

-Hm? A, branoc-odparłem, przykrywając się kołdrą. Tak na serio, to nawet nie zamierzałem iść spać. Leżałem bezczynnie kilka minut, jednak przełamałem się i zapytałem:
-Zamierzasz w ogóle iść spać?
-Hm? Nie-odparł krótko.
-Ja też nie. Więc po cholerę próbujemy iść spać?-Zapytałem znów.
-Nie mam pojęcia-odparł, zapalając światło.
-Będziesz coś robił na imprezę Halloween'ową?-Spytałem nagle.
-Tak, zajmuję się nagłośnieniem, a ty?-Odparł, lekko ożywiony.
-Będę robić stroje-odparłem.
-Trochę babska robota-stwierdził prześmiewczo.
-Umiem szyć, więc w czym problem?-Odparłem.


<Kostku?>

Od Gabrijela - Cd. Mii

Spojrzałem kątem oka na różowowłosą, której ewidentnie film się spodobał nie pod względem grozy, a czarnego humoru. Nie chciałem jednak go zmieniać na coś innego, bo głupio byłoby wyłączyć go prawie w środku. Sączyłem więc herbatę, oglądając horror z coraz to głupszym wyrazem twarzy. Za oknem zrobiło się już całkiem ciemno, podobnie jak w pokoju. Annabelle się skończyła. Chciałem więc wyłączyć CDA i wejść na You Tobe'a, pooglądać jakieś głupie koty, czy coś. Ale Mia uniemożliwiła mi to. Poczułem jej głowę na swoim ramieniu.
- Zasnęłaś, czy sobie jaja ze mnie robisz? - mruknąłem cicho, by nie obudzić ewentualnej śpiącej. Ale jasnowłosa nie udzieliła mi odpowiedzi. Z lekkim uśmiechem, oraz starając się zrobić jak najmniej ruchów, nakryłem ją granatowym kocem, który zsunął jej się na kolana. Sam oparłem się wygodniej o łóżko i wyłączyłem laptopa, zamykając oczy.

[ Mia? Długość poraża :> ]
Masz tu kota na pocieszenie~