19 listopada 2016

Od Mahiru CD Costina

-Dopiero co wszedłem-odparłem krótko, kładąc się na swoim łóżku. Sięgnąłem po żelki, które w połowie drogi schowałem do kieszeni i podniosłem się do pozycji siedzącej, po czym podrzuciłem kilka żelków. Próbowałem zrobić tak, aby wpadły mi do ust, ale jeden uderzył mnie w nos, a drugi w czoło. Skrzywiłem się lekko, zebrałem "upadłe żelki" z materaca i normalnie je zjadłem.
Położyłem się na kołdrze, a moja twarz była "wciśnięta" w materac.
-Ale mi się chce spać-mruknąłem przeciągle. Po tych słowach ziewnąłem. Costin w międzyczasie odstawił paczkę papierosów na szafkę, a obok położył opakowanie kondomów.
Gdyby ktoś wszedł do tego pokoju, uznałby, że mamy "jak-nam-się-chce-to-się-pieprzymy" typ związku.
-Weź to schowaj-burknąłem. Costin wzruszył ramionami, po czym wziął do ręki opakowanie papierosów i wstawił je do szuflady.
-Nie to, tylko te...-mruknąłem, na siłę próbując uniknąć słowa "prezerwatywy".
-A czemu tak?-Zapytał, przekrzywiając głowę w bok.
-Bo to strasznie zawstydzające!-Burknąłem-Po prostu je gdzieś schowaj.


<Costin?>

Od Costina cd Mahiru

Zachłysnąłem się dymem i zacząłem kaszleć nieubłagalnie. Spojrzałem na Mahiru szeroko otwartymi oczami.
- Dobra, tym razem wygrałeś  - warknąłem i z oporem zgasiłem papierosa. - Trzeba mieć, co ci wkładać - szepnąłem mu prosto do ucha. Tym razem to ja uśmiechnąłem się zwycięsko i zacząłem odchodzić.
- Śmierdzisz - usłyszałem, zanim przeszedłem przez drzwi. Wbiegłem szybko na ostatnie piętro, by zobaczyć czarnego kota tarzającego się po mojej poduszce. Stanąłem nad nim, opierając się dłońmi o materac. Złapałem sierściucha za skórę na karku i odstawiłem na podłogę.
- Nie dotykaj rzeczy, na których śpię - warknąłem i walnąłem się na łóżko. Moje spojrzenie skrzyżowało się z brązowymi tęczówkami. Przełknąłem głośno ślinę i uśmiechnąłem się słodko. - Jak długo tu stoisz?

<Mahi? XDD>

Od Mahiru CD Costina

-Nie powinieneś tyle palić, to niezdrowe-zauważyłem, lekko zdenerwowany. Costin zdawał się być lekko zaskoczony moją wypowiedzią.
-Hę?-Wykrztusił, nadal zaskoczony.
-Powiedziałem, że musisz to rzucić. Niszczysz sobie płuca, masz cholerne szesnaście lat!-Warknąłem.
-Nie przesadzaj...-Poprosił spokojnie.
-Nie przesadzam. Wiem, o czym mówię. Rak płuc, nowotwór krtani, nowotwór nerek, nowotwór trzustki, katarakta oczu...-Mruknąłem.
-Pf, dramatyzujesz-stwierdził przez śmiech.
-Ta, jasne. A za rok, dwa, będziesz leżał w łóżku szpitalnym i będziesz żałował, że w ogóle się tym trułeś-zagroziłem. Costin jednak nie słuchał.
-Dobra. Podejdę do tego inaczej. Wiedziałeś, że palenie powoduje problemy z potencją?-Uniosłem brwi ze zwycięskim wyrazem twarzy.


<Costin?>