16 stycznia 2017

Od Mahiru CD Costina

Obudziłem się w okolicach siedemnastej, Costin był już na nogach, ale prawdopodobnie od raptem kilku minut. Właśnie wychodził z łazienki, kiedy podniosłem się do pozycji siedzącej.
-O, wstałeś już?-Zapytał z lekkim uśmiechem.
-Nie, lunatykuję-burknąłem. Odsunąłem kołdrę na bok i wstałem, by po sekundzie przewrócić się do przodu i wylądować na kolanach i nadgarstkach.
-Wszystko w porządku?-Zapytał, podchodząc.
-Tak, ale... Nogi mam jak nowo narodzona sarenka, bolą strasznie... Ruszyć się nie mogę-wymamrotałem, siadając na podłodze, bo była to jedyna pozycja, w jakiej byłem w stanie się znaleźć.
-W sumie nic dziwnego... Przez ostatnie dwa dni używałeś chyba wszystkich możliwych mięśni nóg. Sorki, to częściowo moja wina i łyżew-zaśmiał się.
-No trudno-odezwałem się, po czym wyciągnąłem ręce w górę, w kierunki chłopaka.
-Hop-powiedziałem, siedząc na swoich kostkach i patrząc na Costina.
-H-hę? Co ty chcesz?-Spojrzał na mnie zdziwiony.
-Jak to co? Zanieś mnie. Do łazienki-poprosiłem, wciąż wyciągając ręce w jego stronę.


<Costin?>