25 października 2016

Od Rey'a CD Sage

Wyszliśmy razem z internatu, kierując swe kroki do parku. Pogoda, o dziwo, nam dopisała. Ulewne deszcze, które występowały na co dzień tej jesieni, jakby na zawołanie zniknęły. Na niebie co prawda były chmury, ale nie wyglądały one tak, by miało zaraz lunąć. Wiatr też jakiś spokojniejszy się zrobił.
- Cisza przed burzą - mruknąłem, chowając ręce do kieszeni. Ruda zwróciła twarz w moim kierunku, pytając, czy coś mówiłem. No jasne, że nie...

Narzuciłem na głowę kaptur, czując jak siła wiatru stopniowo się zwiększa. Chciałem zaproponować powrót do internatu, ale, widząc radość, jaką Sage czerpała z tego spaceru... Nah, no nie miałbym serca.
Jednak nie minęło dużo czasu, kiedy zacząłem się niepokoić. Wiatr stawał się coraz silniejszy, a na niebie pojawiły się ciemniejsze chmury.

Nim się spostrzegłem, straciłem poczucie czasu, jak i moją współlokatorkę z oczu. Zacząłem się rozglądać dookoła, ale wiatr wiejący mi prosto w oczy, po prostu to uniemożliwiał.
- Sage! - krzyknąłem, oczekując jakiegokolwiek odzewu z jej strony.

Ale nie usłyszałem nic, prócz podmuchu silnego wiatru.

<Sage? Pogoda taka interesująca XD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz