-M-masz zimne ręce-wykrztusiłem, wijąc się na boki. Costin jednak to zignorował, aby po kilku sekundach zacisnąć mocniej swoje ręce na moich nadgarstkach. Przeszedł mnie gwałtownie dreszcz, więc wypiszczałem:
-Masz cholernie zimne ręce!-Powtórzyłem.
-Tak?-Odparł, udając zaskoczenie-w takim razie je sobie nagrzeję.
Po tych słowach wsunął jedną rękę pod moje... A w zasadzie to jego spodnie, czyli te, które miałem na sobie. Podskoczyłem, nie spodziewając się takiego obrotu spraw. Costin położył dłoń na moim lewym biodrze.
-Nadal są zimne?-Zapytał unosząc brwi.
-Tak-odparłem zdenerwowany, gdyż przeszedł mnie kolejny dreszcz.
<Costin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz