8 listopada 2016

Od Cecila - Cd. Aesop'a

- Cecil nie wykonuje rozkazów, numhp - mruknąłem, schylając się po spray. Chłopak prychnął coś, a kątem oka zauważyłem, że opiera się o murek ruiny. Założył ręce na klacie.
- Cecil niech nie mówi w trzeciej osobie - zamknij żuchwę cwelu - I jesteś tego pewny, że rozkazów nie wykonujesz? Wyglądasz jak typowy kot - co on znowu pierdzieli? Ok, zignoruj go Strider, zignoruj. Jesteś tutaj żeby światem zawładnąć, a nie stawać się jakimś kurna pchlarzem z wąsami. Choć one przynajmniej jakieś mają... Zawsze się zastanawiałem, jakbym w takich wyglądał. Dobra koniec, trzeba namalować coś na tych cegłówkach. Pokazać, że Leonardo to tylko kasjer ze spożywczaka przy mnie. Ok, wyceluj w ścianę... Naciśnij spust, je. FAK, FAK TO MI SIĘ DO OCZU DOSTAŁO. I jeszcze mi to żelastwo na stopę spadło, ZERO LITOŚCI DLA CECILA. A od wrzasku boli mnie gardło. Walić świat.
- TY IDIOTO, krzywo żeś to trzymał! - wrzasnął, nagle się podrywając. Podszedł do mnie, kładąc mi nie wiem po jakiego kija dłonie na ramionach. Zawsze jak próbuję zrobić cokolwiek, kończę pobity albo zmieniony w coś dziwnego.
- Zamknij mordę i mi pomóż, wyglądam jak pierwszy lepszy murzyn! Zmyj to ze mnie, nawet swoim własnym jęzorem! - nakazałem mu, zaciskając kurczowo powieki. A ten dureń stoi i i nic nie robi, cholera jasna!

< mydło. >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz