-To jednak nie zasypiam-odezwałem się po krótkim namyśle-wolę nie ryzykować.
-Aż tak Cię podniecam?-Zapytał Costin przez śmiech. Prychnąłem krótko. Po chwili namysłu, zdzieliłem go lekko zewnętrzną częścią dłoni po ramieniu. W odpowiedzi chłopak zaśmiał się cicho i objął mnie ramionami, przyciskając mnie do swojej klatki piersiowej. Poruszyłem się delikatnie, ale czarnowłosy nie zareagował. Po sekundzie ścisnął mnie mocniej.
-Jesteś... Za blisko-odezwałem się, odpychając go lekko.
-A przeszkadza Ci to?-Zapytał natychmiast ze spokojnym tonem. Przez dłuższą chwilę milczałem, aż w końcu odparłem:
-Nie.
<Costin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz