14 listopada 2016

Od Fabiana - Cd. Aesop'a

- Ah, masz rację, tak naprawdę od kilku lat nie żyję w środku, tam w duszy - tycnąłem się palcem w klatę, spoglądając na to miejsce - No i czemu każde nasze spotkanie musi kończyć się na ścianie, co? To trochę niewygodne, i nadgarstki mi wykręcasz, noo - zamruczałem, wyszarpując się z objęć chłopaka. Stanąłem tak, aby widać było unoszący się dym i wozy straży. Wo, to tak strasznie blisko.
- Nie martw się, spaliło się tylko trochę saren i w ogóle, mogę zapłacić karę, ale co tam~! Zawsze można poczęstować ich zapałkami, prawda? - wziąłem zapalniczkę do ręki, po czym wznieciłem ten mały, słodki płomyczek - Mogą zniknąć tak samo szybko jak ten mały Pożar Junior - zaśmiałem się, gasząc go dwoma palcami.
- Idioto, po pierwsze. Tak się nie da, jak cały czas masz ją włączoną. Drugie, masz skórzane rękawiczki. Sam się podpalisz - o szlag, szlag szlag. Fabian, weź tą łapę z tego, cholera jasna twoje drugie dziecko tutaj umiera, śmierdzi teraz spaloną wiewiórką. A mamusia mówiła, daj spokój zwierzątkom! Trzeba było nie kopać swojego brata. Machnąłem parę razy dłonią, wiatr taki agresywny, powinien zabić ten smród.
- Naah, zanim mnie zamkną, to co teraz robimy? - rzuciłem niezręcznie, rozciągając się.
- Nie, nie ja już więcej z tobą nie chodzę - warknął z tyłu.
- Woooa, chodziliśmy!? Nawet nie zdążyłem ustawić statusu na FB, czekaj chwilę, zerwij ze mną zaraz, tylko internety muszą mi się włączyć... - wyciągnąłem komórkę z kieszeni, skupiając się na wstukaniu kodu. ALE ON ODMÓWIŁ WSPÓŁPRACY

< Aes? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz