6 listopada 2016

Od Mahiru CD Costina

-Jeny-prychnąłem pod nosem, wyrzucając kartonik po soku. Zacząłem powoli dreptać w stronę pokoju. Rany, czy ten dureń zawsze musi mówić takie zobowiązujące pierdoły. I jeszcze to "[...] zasypia lub idzie zapalić. Jak widzisz zrobiłem oba". Co to w ogóle miało znaczyć?
Zmarszczyłem brwi w niezadowoleniu i mruknąłem coś, przymykając oczy. Minąłem kosz na śmieci, po czym wszedłem do budynku szkoły. W pewnym momencie zauważyłem, że rozwiązała mi się sznurówka. Zignorowałem to jednak i zacząłem wspinać się po schodach. W pewnym momencie rozwiązane sznurówki przypuściły na mnie atak, przez co przewróciłem się o nie i poleciałem do tyłu. Zjechałem plecami po schodach, dość mocno uderzając się przy tym w łeb. Syknąłem z bólu, masując obolałą głowę. Zauważyłem, że na ręce mam ślady krwi.
Zdenerwowany, zawiązałem sznurówki i przezwyciężając szczypiący ból. Kontynuowałem wbieganie na górę. W końcu udało mi się dostać na moje piętro. Podszedłem do drzwi i pociągnąłem klamkę, tym samym je otwierając.
-Jestem-odezwałem się na wejściu, ręką sprawdzając, czy rana wciąż krwawi. Ślad krwi był dużo mniej wyraźny, niż przy ostatnim sprawdzaniu, więc prawdopodobnie krwawienie dobiegło końca.


<Costin?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz