28 października 2016

Od Nico - cd. Costina

Już od rana ten dzień był dla mnie horrorem. Śnił mi się koszmar, a w dodatku nic dzisiaj nie jadłem. Gdy wyszedłem na zewnątrz i zobaczyłem chłopaka z grabiami w ręku, lekko się zaśmiałem - czyżby szkolny grabarz? Aż tak tutaj niebezpiecznie? Ruszyłem w jego stronę wolnym krokiem, nie chcąc wyglądać jakoś dziwnie pośród tłumku osób, które szły w innym kierunku niż ja. Po zamianie zdania z chłopakiem, dowiedziałem się jak ma na imię - Costin.
Oparłem się o barierkę obok niego i dłuższą chwilę rozglądaliśmy się po otoczeniu w ciszy, która nie jest taka zła.
- Dziewczyny tak na ciebie lecą, że musisz je grabiami odrzucać? - uśmiech pojawił się na mojej twarzy, a gdy na niego zerknąłem zauważyłem, że się zaśmiał.
- Nie lubię dziewczyn - mruknął cicho i oparł grabię o ramię, by mieć lepszy widok na mnie. Udałem zaskoczonego, ale po chwili gdy spojrzałem w niebo, nieco się rozluźniłem.
- Ja też - powiedziałem po chwili namysłu, wkładając powoli ręce do kieszeni mojej skórzanej kurtki. Wiem, że nie było tego w szkolnym munduru, ale nigdy się bez niej nie rozstaję. - A tak z innej beczki to nazywam się Nico. Nico di Angelo.
<Costin? Te drętwe rozmowy xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz