28 października 2016

Od Nico - cd. Kanade

Zobaczyłem, że gdy tylko powiedziałem dziewczynie o swojej siostrze od razu zrobiła się jakaś dziwna...Cóż, nie potrafiłem rozmawiać z ludźmi, bardziej kochałem towarzystwo maszyn. Od dziecka miałem smykałkę do naprawiania wielu rzeczy, a nawet nie zauważyłem, że gdy się denerwuje moja ręka samoczynnie sięga do kieszeni, gdzie zawsze trzymam kawałek drutu i zaczynam się nim bawić.
Gdy wszedłem do środka, od razu mnie olśniło. Ja mam tu mieszkać? Rozejrzałem się wokół, przyzwyczajając się do nowego otoczenia. Usiadłem na jednym łóżku, wdychając głośno powietrze i szybko je wypuszczając. Kanade stała w drzwiach, przyglądając się moim poczynaniom. Widziałem, że już dawno się rozpakowała, a każda jej rzecz miała swoje miejsce. Dziewczyna wyjaśniła mi gdzie znajduje się moja szafka na ubrania i inne takie rzeczy. Gdy ułożyłem swoje ciuchy i ogarnąłem pokój usiadłem na parapecie podciągając nogi pod brodę i patrzyłem za okno, oglądając otoczenie tej placówki. Chyba nie było tak źle...
- Przepraszam za tamto. Nie umiem rozmawiać. Nie jestem przyzwyczajony na rozmowę z ludźmi - szepnąłem w stronę dziewczyny. Może gdybym miał normalną rodzinę nie był bym tym kim dzisiaj jestem. Uśmiechnąłem się do niej ukazując białe zęby.
<Kanade? Taki duży, twardy misiu :)) >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz