23 października 2016

Od Cecila - Cd. Costina

- Oh ku*wa... Co tu się właśnie odwaliłooo... - Costin mamrotał coś do kogoś w drzwiach, podczas gdy ja próbowałem dojść do siebie. Czułem się jak po dragach... Onie, nie nie, nie. Podniosłem się momentalnie do pionu, zakrywając płaszczem, leżącym obok.
- W MOIM ŁÓŻKU?! - wrzasnął Mahiru, oskarżycielsko celując palcem we Francuza. Czy ten pedał właśnie mnie zgwałcił?! Albo to sprawa wódki? Nie... Jestem w stu procentach pewny, że to Mia, lub ten kot... Tak, to oni. Świat mnie nie kocha.
- Twoje wygodniejsze, ną? Poza tym, to tylko materac. Ważne że zaruchałeeem - zaśmiał się lekko, pociągając na łokciach. W jednej sekundzie zrobiłem się cały czerwony, powoli docierało do mnie to, co tutaj zaszło. Mahiru, również cosplejujący okres wyszedł z pomieszczenia, wrzeszcząc jeszcze coś na korytarzu. Fioletowooki przyglądał mi się przez chwilę uważnie, uśmiechając się dziwnie.
- Do twarzy ci w malinkach, Cecilku - wymruczał, przysuwając się bliżej.
- Jakich do KUŹWY NĘDZY MALINKACH. PRZETRZYMAŁBYM TO LEPIEJ GDYBYŚ ICH NIE ROBIŁ, WŁAŚNIE SPLAMIŁEM SWÓJ HONOR - pościel przy okazji też - STAŁEM SIĘ... STAŁEM SIĘ... AFFDAGSFAHG - oto powód dlaczego nie cierpię pić przy takich kolesiach jak on. Wcisnąłem twarz w poduszkę, która następnie wylądowała na mordzie tego... Parówo luba
- Jesteś uroczy jak się złościsz, skarbie - odrzucił ją gdzieś na bok - Ale przez ciebie muszę teraz przepraszać Mahiego, no. Co ja mam mu powiedzieć, hm?
- NIENAWIDZĘ CIĘ OD DZISIAJ ZA TE MAŁE GÓWNIAKONIAKI NA SZYI JESTEŚ DLA MNIE MARTWY ROZUMIESZ - krzyknąłem, ubierając koszulkę. Potem, wraz z kocem na tyłku, zacząłem szukać spodni i bokserek.
- Sam się zgodziłeś. I miałeś mi odpowiedzieć, czy jestem lepszy od twojej byłej dziewczyny
Zatrzymałem się w miejscu, patrząc na niego zza ramienia. Zmarszczyłem brwi, miętosząc materiał w dłoni.
- Byłook - wypaliłem, wracając do poszukiwań.

< GWAŁTACZU? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz