4 listopada 2016

Od Cecila - Cd. Mii

- Duh, dlatego kobietom nie można ufać. Costin dobrze mówił - mruknąłem, zakładając ręce na piersi. Mia całkowicie zignorowała mój ból i zajęła się obserwowaniem swoich dłoni. Bo naprawdę nie ma nic ważniejszego od robienia tego.
- M-może chodźmy lepiej już tam... Po prostu przez chwilę nie poczułam się dobrze - poprawiła nerwowo włosy, uśmiechając się lekko. Ok, to było dziwne. Zanim zdążyłem coś powiedzieć, wyprzedziła mnie skocznym krokiem, więc co miałem zrobić.
- Żeby mnie to jeszcze obchodziło - ruszyłem przed siebie, wolnym chodem podążając za różową. Tak, według niej jednorożce istnieją, choć o jej mózgu nie mogę tego powiedzieć. Wow, Cecil, ale żeś jej pojechał, normalnie przekroczyłeś wszelkie limity. Żebyś taki mądry tylko był i jak najszybciej opuścił to legowisko pedałów od rowerów, chodzących żelków z biedry i tej całej innej reszty. Jak Kanada, albo mydło, czy jak mu tam. Z rozmyśleń wyrwała mnie dziewczyna, wrzeszcząca, żebym się pośpieszył. Byliśmy prawie na lodowisku.
A wtedy przypomniało mi się, że nigdy w życiu nie tknąłem rolek. Ani łyżwów. Łyżew, łyżw... nie. Nie mogę tam wejść, będę miał mokre dupsko, i to bez udziału pornoli.
- Jednak mi się nie chce, wracaaajmyyy - jęknąłem z przekąsem, odchylając głowę do tyłu. Towarzyszka moja ukochana wzięła i zacmokała, podeszła do mnie i normalnie rzuciła w bramkę. Załatwiła od wąsatego gostka - supi wąsy, serio - buty z ostrzami zamiast podeszwy. Ta muzyczka... niczym z windy. I wywalające się dzieci... Widok idealny, moja dusza płacze ze szczęścia. Aż załkałem z tego wszystkiego, ubierając jednocześnie te małe gówniaki na stopy. A ona co, cała w skowronkach, obczaiła już cały tor i automat z przeterminowanymi orzeszkami. Wyciągnęła mnie na lód, ale ja... wolałem się trzymać barierki.
- Cecil, dupku mały, chodź ze mną albo wbiję cię na palik od ogrodzenia kumasz!? - syknęła, szarpiąc mój kołnierz.
- Omało co nie wypierdoliłem się na schodach! Nie chcę, ja tam umrę! - i wtedy ujrzałem ją. Sunęła powoli, w ogóle nie tracąc równowagi. Brązowa, z czerwonymi wstawkami. Tak.
Stojak kura, żeby małe dziecki się nie wypieprzały na zęby - Chcę to

< MIJAK? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz