21 października 2016

Od Sage cd Reya

Wydęłam wargi wkurzona i popatrzyłam na butelki przy łóżku chłopaka. Ja tylko chciałam wiedzieć co to znaczy. Uniosłam się z łoża i zakładając zieloną kurtkę wyszłam na miasto. Miałam różnorakie domy, sklepy i cmentarze. Aż tak dużo ludzi tu umiera? Westchnęłam cicho i postanowiłam zawracać. Jednak zgubiłam się na którymś skrzyżowaniu. Niebo już dawno było ciemne i pokazywało prawie pełny księżyc. Na ulicach nikogo nie było, a ja rozglądałam się dookoła. Pomimo strachu postanowiłam iść dalej, jednak wylądowałam w jakimś lesie. Z oczu poleciały mi łzy, bo nawet drogi do internatu nie potrafię znaleźć. Było mi zimno i trzęsłam się jak galareta. Nagle usłyszałam trzask gałęzi i moje przerażenie wzrosło. Odwróciłam się gwałtownie, gdy ktoś złapał mnie za rękę, że aż zemdlałam niż zdążyłam odnotować, że to tylko Rey.

<Rey?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz