19 października 2016

Od Costina Cd Mahiru

Zatrzymałem się na chwilę pod schodami i obmyśliłem plan powstrzymywania gadania zboczonych rzeczy, jednak po chwili wzruszyłem ramionami i wspiąłem się na trzecie piętro. Wszedłem do pomieszczenia spokojnie, ale mina mi zrzedła i zastygłem jak posąg. Nie wiem czy to mój umysł, czy to przez ciemność i zmęczenie, ale wolałbym nie widzieć co tu się dzieje. A mówili pukaj zanim wejdziesz. Chrząknąłem dosyć głośno i Mahiru przestał robić to co robił, patrząc na mnie wielkimi oczami.
- Nie martw się, nie wnikam. Możesz się ocierać o poduszkę kiedy chcesz - syknąłem zazdrosny o poduszkę. Rzuciłem się na łóżko ze zmarszczonymi brwiami i splotłem ręce na piersi. Popatrzyłem znudzony na Mahiru, który, prawdopodobnie przygotowywując już kazanie w swojej głowie, z otwartymi ustami patrzył się wkurzony na sufit ściskając poduszkę w pięściach. - Wyobrażasz sobie teraz, że ta kupa pierza to moja szyja? Miło - warknąłem, odwracając się do niego plecami.
Nie, ja wcale nie przesadzam.

<Mahiru?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz