13 listopada 2016

Od Aesop'a Do Fabiana

Przeciągnąłem się zmęczony, uwalniając głośny ziew. Pięknie jest wstawać po dwunastej. Lana siedząca przy biurku i jedząca ciepłe tosty zaczęła bić mi brawo, dlatego zacząłem udawać królową Elżbietę Cyc on cię przedrzeźnia i kiwałem, kręcąc się dookoła. Wstałem szybko ze skrzypiącego łóżka i podbiegłem do dziewczyny, by skraść jedną kanapkę. Nie udało mi się to jednak, ponieważ zdążyła zabrać talerz.
- Dostaniesz jednego, jak pójdziesz kupić Mydła Juniory - powiedziała, śmiejąc się. Wydąłem wargi w niezadowoleniu, ale podszedłem do szafy, by wyciągnąć ubrania. W ciągu dziesięciu minut znowu stałem przed dziewczyną z wyciągniętą dłonią. Ze zrezygnowanym westchnieniem podała mi dwa tosty i wygoniła z pokoju. Zadowolony poczłapałem do centrum i kupiłem swojego kochanego syna. Ogarnął mnie smutek, kiedy przekroczyłem próg internatu, bo świadomość tego że Aesop Jr. za dwie minuty zostanie zabity przez moją współlokatorkę przytłaczał. Zacząłem jeździć opakowaniem po swoim policzku.
- Tatuś cię kocha, ale musimy się pożegnać, moje drogie dziecię.
- Parlez-vous du savon? (Czy ty gadasz z mydłem?) - usłyszałem jakiś głos. Nie zrozumiałem nic z wypowiedzi stojącego kilka metrów przede mną chłopaka.
- Eh?
- J'ai demandé parlez-vous du savon? (Pytałem, czy gadasz z mydłem?) - uniosłem brwi w górę, w pewnym momencie poznając francuski akcent. Podskoczyłem uradowany w miejscu, ale chwilę później pociągnąłem go za rękę na trzecie piętro. Zapukałem do pierwszych drzwi, które otworzył znajomy mi francuz.
- Jesteś z Francji, nie? Bądź tak miły i przetłumacz mi co on gada - mruknąłem, uważnie przyglądając się nieznajomemu obok mnie. Przez kilka dobrych minut toczyła się francuska rozmowa, podczas której stałem z założonymi rękami i zniecierpliwiony tupałem nogą.
- Pytał, czy rozmawiałeś z mydłem - powiedział Costin i zniknął za drzwiami.
- Dzięki - mruknąłem. - Tak gadałem z mydłem.

<Fap Fap?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz