13 listopada 2016

Od Fabiana - Cd. Aesop'a

- Waw, w końcu ktoś kto mnie rozumie! Tyle, że ja gadam z moimi rękami, ewentualnie z truchłami - uśmiechnąłem się promiennie, wyciągając ku nieznajomemu dłoń. Ależ to ekscytujące! - Fabian. Wybacz jak będę mówił za często po francusku, nie umiem zbyt dobrze po angielsku. Tylko czemu ten popatrzył się tak na mnie dziwnie?
- Aesop - mruknął, łapiąc mnie za palce i wolno nimi potrząsając. No ej, aż tak brudnych łap to ja jeszcze nie mam! Właśnie, kluczowe słowo. Jeszcze - I kto powiedział, że jeszcze się spotkamy?
- Aaa, mój drogi, Je sais! (ja wiem!) - oznajmiłem radośnie, ściskając wolną ręką tą jego odpowiedniczką - Mam przeczucie, że... - cholera, zapomniałem słowa - Długo, ze sobą, posiedzimy - wydukałem, kiwając przy tym głową. On natomiast syknął przez zęby, poprawiając kaptur. I o mój baż, miał takie fajne kolorowe włoski! Chociaż wyglądają jak trawa przez ten zielony. Stanąłem na palcach, miętosząc kosmyki. Były trochę twarde, ale pachniały spoko.
- Na Świętą Anielkę, hodujesz własny trawnik! - i wtedy złapał mnie za nadgarstek, wykręcając go delikatnie - Tooo chyba znaczy, że mam ci dać spokój, tak? - wymruczałem, nadal mając wyszczerz na twarzy.
- Oczy - rzucił w pewnym momencie. Parsknąłem cicho.
- Tak, ty też je masz. Takie dwa, widzisz nimi, wiesz...
- Masz soczewki, takie fioletowe. I mazidła na mordzie. Wyobraź sobie, że właśnie zaczynam ci macać. Nie jest ci zbytnio miło, prawda? - nah, kolejny typ gbura. Trzeba to zmienić, wydaje mi się, że może być z niego nawet gościu.
- Nie wiem, ja tam lubię jak mnie smyrają. Lecz skoro nie chcesz mnie tutaj, to sobie idę. Pstrągi czekają

< Mydełko faaa? brak weny >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz