13 listopada 2016

Well, Mother

what the war did to my legs and to my tongue, You should have raised a baby girl, I should have been a better son!

GODOŚĆ: Fabian Garlande, te dwa słowa zapamiętasz na długo, obiecuję. Nawet jak gościa nie widziałeś, jego imię utkwi tobie w pamięci
PSEUDONIM: Zazwyczaj zwracają się po prostu Fabian. Da radę się coś wymyślić do tego?
ROLA: Rozpoczyna swoją karierę jako Diabeł!
WIEK: 15 wiosen już na karku
PŁEĆ: Mężczyzna raczej
POCHODZENIE: Francja, choć romantyk z niego zerowy. Dzwońcie po karetkę
ORIENTACJA: Biseksualna moi drodzy, jak chcesz sprawdzić, po prostu podejdź i go zmacaj, nie obrazi się
ZAUROCZENIE: On nie ma crusha, to inni mają go w nim. Poza tym, w jego słowniku nie ma czegoś takiego jak stały związek
CHARAKTER: Ten człowiek chyba ciągle siedzi na dragach. Albo ma je zamiast mózgu. Czasami ma ochotę na jeden dzień stać się normalny, opuścić ten stan umysłu, który towarzyszy mu od urodzenia i posiedzieć w miejscu. No ale cóż, tak się nie da. To taki typ, który zaczepi przechodnia, pytając się czy porzucają bekonem w Meczecie. Dla innych to trochę smutne, a dla niego do codzienność. Może i narzucają mu zasady, lecz ten ich się nie trzyma. Robi to, co lubi, nie hamując się. Bo po co? Chce żyć po swojemu, zachowując się przy tym jak dziesięciolatek. Nie wyrósł ze swojej dziecinności i wrażliwości. Większość rzeczy bierze sobie do serca, żeby potem przez to płakać w kącie. Zostaw mnie, idź sobie. Zaciąga koc na łeb i siedzi w pokoju przez co najmniej tydzień. Tak, to ciota, chociaż stara się ukrywać ten lekki ból. Nie chce pokazać, że można go zranić, więc robi to dopiero w szafie. Przy ludziach staje się niezwykle ożywiony i wesoły, jego chód to jakieś powalone skoki. Czasami — czytaj bardzo często — mruczy przy tym jakieś piosenki pod nosem. Jest niepoprawnym optymistą, usiłuje odpędzić stres, bo mu wszystkie plany zepsuje. Drzemie w nim tak trochę nieśmiałości, ale tylko trochę. Na ogół jest zdolny do wszystkiego. Każdą możliwą sytuację obróci w żart, lubuje w czarnym —  choć bardziej białym — humorze. Fabian to z deka niewierny i sarkastyczny człek. Włada ironią jak szablą tępą i z chęcią pozbędzie się idiotów, bo on ma pośród tych wszystkich dragów mały umysł. Niespodzianka! W sumie można mu się zwierzyć, acz nie ma się pewności czy zatrzyma to dla siebie. Natomiast on mówi zbyt wiele, za dużo. Nie uważaj go tylko za wylewnego. Niekiedy rzuci jakimś dziwnym cytatem, lub tekstem rodem z Hamleta. Serdecznie polecam. No i może okazać się zbyt... ciekawskim, jak i upierdliwym. Uczepi się jednego i nie odejdzie od niego za szybko. To chyba wina tego, że za szybko się przywiązuje do większości. Także, miewa zachowania godne prawdziwego sadysty. Hokus pokus czary mary twoje płuco trafia na bazary. Częściowo lubi społeczeństwo, częściowo chce je spalić w garnku przy pomocy starej taśmy. Nie, nie pytać. Może pierwszej klasy wredotą to on nie jest, ale jak się wkurzy, to radzę się odsunąć na paręnaście metrów. Wyznaje zasadę bezzasadnej przemocy. Ruchy Fabiana są chaotyczne, tak jak jego wypowiedzi. Nie ma tej jakże magicznej zdolności, żeby się skupić na jednym. Tak, bardzo łatwo go rozproszyć. Mimo to, jego umysł to jedna wielka zagadka. Nie można przewidzieć jego następnego ruchu. Jednak i on posiada dni, kiedy nie jest sobą. Psuje się całkowicie, a od tej ciszy można ogłuchnąć. Łapie doła, tak po prostu. A potem tak nagle wraca do swojej starej osobowości. Chwała ojcu za stworzenie czegoś takiego.
UMIEJĘTNOŚCI: Fabian jest niezwykle zręczny, to jego główny atut. Takie to fajne, smukłe paluszki co potrafią zrobić niemal wszystko. Prócz tego, ma nawet wyćwiczony głos oraz grę na gitarze, ale własnej nie ma. Zastanawia się też nad tym, czy byłoby fajnie wyrabiać własny cydr. Ogólnie to jest przegrywem życiowym, nie warto oczekiwać po nim czegoś w kosmos zajebi*tego.
O POSTACI: Urodzony we Francji, z powodu zbyt dużych problemu wychowawczych przeniesiony tutaj. Zdarzało mu się podpalić jakieś ogródki... boiska czy łąki, no i czasami pożyczał sobie rzeczy na zawsze, znaczy kradł sobie tak najzwyczajniej w świecie. Dosłownie wykopali go z domu z walizą, dali komórkę i posłali do miasta niedaleko White Eagle, do ciotki. Ta zapisała go tutaj i zamieszkuje od tamtego czasu w internacie. To w sumie dobrze, bo jest niezłą kociarą. Zna swoje możliwości i nie podejmuje się przebywania w ich towarzystwie. Doskonale wie co zrobić z truchłem, ma także miejsce w ogrodzie jakby kto pytał
INNE:
  • Zna angielski, jednak nie wiadomo jak. Nie rozumie jednej trzeciej słów, czasami trudno zbudować mu sensowne zdanie. Trochę trudno z nim porozmawiać, ale jak jesteś zdeterminowany, może ci się uda
  • Piroman drugiego stopnia, ogień i ciepełko, tak tak. Zawsze nosi przy sobie zapałki, i najprawdopodobniej zamiast soku benzynę czy rozpuszczalnik. Wąchaj najpierw co pijesz! Bo nie uprzedza, będzie się patrzył jak trujesz jakimś świństwem.
  • Uczulony na koty, w sensie przenośnym i dosłownym. Niech cię ten wizerunek jego mordy na kurtce nie zmyli, jest tam po to żeby wyglądał, choć w ogóle tego nie robi
  • Jest niski, mierzy około sto siedemdziesiąt. To trochę smutne, przechodzić koło takiego gościa co ma z dwa metry i płakać w duszy. Dlatego też nosi buty w grubymi podeszwami
  • Panicznie boi się burzy, oraz wszelkich głośnych dźwięków. Tyle w temacie.
  • Jego ulubione zwierzęta to szczury, i sam ma jednego. Nazywa się Awokado, tego nie ogarniesz
  • Mimo że jest facetem, lubi słodkie rzeczy. Nie tylko cukierki i czekoladę, ale także urocze sytuacje. Tylko szkoda że sam taki nie jest
napraw ten cukier

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz