17 października 2016

Od Costina cd Mahiru

Uśmiechnąłem się wdzięcznie i wstając wystawiłem rękę z bluzą w jego stronę.
- Załóż, bo się przeziębisz - mruknąłem i kiedy niepewnie wziął ode mnie nakrycie cofnąłem się z powrotem. Kiedy już miałem przechodzić przez drzwi, usłyszałem głośne chrząknięcie. Odwróciłem głowę i zobaczyłem jak Mahiru kiwa głową w stronę dostawcy pizzy.
- Dîner à la maison! - krzyknąłem uradowany i podbiegłem do podstarzałego faceta z pudełkiem pizzy. Zapłaciłem za wszystko i wbiegłem do budynku, zapominając zupełnie o towarzyszu wróciłem na górę tuląc karton do siebie. Moje dzieciątko. Kiedy wparowałem do pokoju położyłem jedzonko na biurku i zacząłem jeździć po nim policzkiem, jakby to był noworodek. Zdążyłem zjeść już dwa kawałki, kiedy zauważyłem że Mahi stoi w progu i przygląda mi się z zaciekawieniem. Uniosłem brwi pytająco i podałem mu kawałek, który wziął z uśmiechem. Chwilę później na kolana wszedł mi ten upierdliwy kot i miałknął, patrząc na końcówki pozostawionego ciasta. Wziąłem jeden do ręki i ułamałem mały kawałeczek przystawiając zwierzęciu do pyszczka. Z drzwi usłyszałem tylko cichy chichot, kiedy karmiłem kociaka.

<Mahiru?>

Słownik:
dîner à la maison - obiadek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz