18 października 2016

Od Mahiru CD Costina

-Ty masz na serio coś nie tak z głową-burknąłem i położyłem się na łóżku, przymykając oczy-nie rób sobie jaj.
-Jestem poważny-odpowiedział, a jego głos faktycznie brzmiał, jakby się nie wydurniał.
-Jeszcze czego! Żebym się z tobą całował z własnej woli? A może frytki do tego? Ty jesteś na serio naiwny-odparłem.
-No spoko, twój wybór. Jeśli nie chcesz tego zrobić, to nadal będę zboczuszkował-powiedział.
-Spoko. I wiesz co? Nie obchodzi mnie to. Bądź sobie zboczeńcem, mnie już to nie ruszy-postanowiłem.
-Oh, a czy aby na pewnooo?-Zapytał, przeciągając ostatnią głoskę.
-Tak-odparłem z pewnością w głosie. Zamknąłem na chwilę oczy, bo ziewałem, a kiedy je otworzyłem, zobaczyłem nad sobą ucieszoną twarz Costina. Tak się wystraszyłem, że podniosłem się do góry, uderzając swoim czołem o jego czoło.
-Wszystko zepsułeś-warknął-a miało być jak w Spidermanie..
-Przymknij się-odparłem, masując obolałe czoło.
-Phi. Jeszcze będziesz mnie kiedyś błagał, żebym zrobił z tobą coś brudnego...-Stwierdził.
-Że CO?
-No, chociażby babkę z piasku!-Klasnął w dłonie jak jakiś wesoły siedmiolatek.
-Przezabawne-stwierdziłem sarkastycznie, po czym znów ziewnąłem i ten idiota znowu się pojawił nade mną.
-Tym razem się nie dam przestraszyć. Mógłbyś przestać wykorzystywać to, jak ziewam?-Poprosiłem z udawanym szacunkiem w głosie.
-Wykorzystywać? Czuję się urażony, ja niczego nie wykorzystuję. Po prostu sobie patrzę, nie można?-Oburzył się.
-Nie, nie można-warknąłem, próbując się odsunąć, aby przypadkiem znowu nie oberwać jego łbem w czoło.


<Costin?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz