18 października 2016

Od Rey'a Do Mahiru

Stanąłem przed wielkim budynkiem. Po moich obu stronach leżały dwie ogromne walizki. Czym prędzej złapałem je za rączki, unosząc do góry. Skierowałem się w stronę wyżej wspomnianego internatu i, nim się spostrzegłem, przekroczyłem jego próg. Przy samym wejściu była tablica informacyjna i było tam też napisane, kto z kim dzieli pokój. Spojrzałem przelotnie i przeczytałem, że będę mieszkał z chłopakiem, jakimś Mahiru dokładniej. Skierowałem kroki na trzecie piętro, gdzie znajdował się ów pokój, po czym bez dłuższego zastanawiania, wszedłem do niego. O dziwo, nie zastałem w nim nikogo, więc spokojnie mogłem rozejrzeć się po całej powierzchni pomieszczenia.

Jednym, co przykuło moją uwagę, było łóżko. Lub raczej ubrania na nim leżące. Cóż, tuż obok było drugie łoże w niewiele lepszym stanie estetycznym. Czyżby mój lokator był takim cholernym bałaganiarzem i któremu jedno łóżko do spania nie wystarczy...?


Mimo wszystko, tak było napisane na tablicy ogłoszeń. Najwyżej poproszę kogoś tam o zmianę osoby ze mną zamieszkującej, jeśli okaże się okropnie irytujący...

Niewiele myśląc, postanowiłem się rozpakować, jednak moją uwagę rozproszyło wielkie lustro. Podszedłem do niego i normalnie się napatrzeć nie mogłem~! Grzechem by było nie skorzystać z przeglądania się w nim teraz, choć będę miał pewnie jeszcze dużo okazji do tego...
- Jezu, Rey, jaki Ty jesteś przystojny~! Jaki wspaniały i zajebisty~! Jaki... Ja pierdole, jakie to lustro brudne - mruknąłem, odsuwając się zniesmaczony od szkła.



Czekając tak na swojego współlokatora, uprzątnąłem trochę rzeczy z jednego z łóżek. Ułożyłem się na nim wygodnie, lecz po dosłownie sekundzie, mój spokój został zagłuszony przez dwójkę nastolatków, którzy żywo gestykulowali, wręcz na siebie krzycząc.
- ...No ja Ci serio mówię, Mahi! - warknął jeden z nich. Jednak szybko się spostrzegł, że nie jest tu sam na sam z domniemanym Mahim.
- A ty to kto? - zapytał brązowowłosy.
Stałem jak wryty i gapiłem się to na jednego, to na drugiego. Już zupełnie nie rozumiałem, o co tutaj chodzi.
- To... Znaczy ten, ja... Będę tu z tobą mieszkał, tak? - Cała pewność zniknęła w jednej chwili.
- Jak to? Przecież on mieszka ze mną. - Wskazał na stojącego obok chłopaka.

Że co?

<Mahi? Przypaaał xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz