29 października 2016

Od Gabrijela - Cd. Mii

Zaśmiałem się głupio, zdejmując kaptur Assassina z głowy.
- Wiesz, myślałem, że będziemy bić się na poduszki. Ale zaskoczyłaś mnie z tym przywoływaniem demonów. - oznajmiłem, opierając głowę na dłoni. Mia odpowiedziała mi szerokim uśmiechem.
- Tak, tak. Skończmy z gadaniem i bierzemy się do rzeczy! - zawołała radośnie, klaszcząc w ręce. Westchnąłem cicho i podjąłem próbę wymigania się od tego. Widziałem już raz opętanego człowieka i nie chciałbym, żeby to przeszło na Mię, czy na mnie.
- Hm. A może pójdziemy na cmentarz..? - zaproponowałem. Jasnowłosa pokręciła głową.
- Demony. Nie mów mi, że się boisz. - dodała, robiąc wielkie oczy.
- Potrzebna mi jest sól. - oznajmiłem, rozkładając ręce.
- Sól? Ale po co?
- Dla ochronienia nas przed Siłaaamiii Złaaa! No przecież.
- To czekaj tu chwilę! - zawołała i wybiegła z pokoju z prędkością światła. Ja tymczasem gorączkowo myślałem nad tym, co mam zrobić. I po chwili mnie olśniło.

Minutę po ogarnięciu się, do pokoju wpadła Mia z całym słoikiem soli. Odebrałem go jej, pomamrotałem pod nosem jakieś przypadkowe słowa i wykonałen parę gestów dłonią.
- Usiądź. - poprosiłem. - Tylko się nie przestrasz. - dodałem ciszej. Kątem oka zobaczyłem, że Mia trochę zbladła i siadła blisko mnie. Usypałem wokoło nas krąg z soli, pamiętając o tym, co (i za ile) ma się stać. Później dałem szczyptę na dłoń jasnowłosej i swoją. Została mi minuta. Poinstruowałem ją, że powinniśmy się chwycić za dłonie, by efekt był lepszy. Mia posłusznie wykonała moją prośbę. Ja zaś przymknąłem oczy i znów zacząłem gadać jakieś wymyślone przez siebie słowa, coraz bardziej pochylając się do tyłu. Wtem zgasło światło. Jedno z okien się otworzyło, gasząc świece i rozsypując sól dookoła nas.
- G-gab, co się dzieje? - zapytała cicho dziewczyna, przytulając się do mojego ramienia. Gdy wszystko względnie się uspokoiło, gdzieś zza moich pleców odezwał się skrzekliwy głos, który mówił niezrozumiałe słowa w języku hebrajskim.
- Demon. Wydaje mi się, że to Kain. - wymruczałem jej do ucha (lennny).
- Gab, zatrzymaj to! Proszę! - zawołała, gapiąc się na okno.
- Nie da się. Ale się nie bój. Solana moc nas chroni. - zapewniłem, opierając się na lewej ręce. Właśnie w tym momencie wszystko ucichło. Głos się zamknął, a wiatr przestał wiać. Jedynym problemem było to, że zasłona ponownie przylgnęła do okna, pogrążając pokój w całkowitej ciemności. Choć, dla mnie, to było szczęście. Zdążyłem zdjąć sznurek z klamki na oknie i odkleić jego drugą część od włącznika światła.
- Gabryś, jesteś tu? - zapytała cicho, niedaleko mnie.
- Mhm. - mruknąłem, wkładając linkę z powrotem do ukrytej kieszeni płaszcza. Dosłownie chwilę później poczułem dłonie Mii na swoich żebrach, uderzające z dość dużym impetem.
- Potknęłam się na dywanie. - wymamrotała, tłumacząc mi się.
- Musimy stąd wyjść. Ani ty, ani ja nie możemy wrócić tu w ciągu 24 godzin. To miejsce jest teraz opętane. - powiedziałem, chwytając dziewczynę za rękę. Wymacałem klamkę w drzwiach i wyszedłem z jasnowłosą na korytarz.
- Bałaś się? - zapytałem, strzepując z siebie resztki soli. Zobaczyłem, jak Mia uporczywie wbija wzrok w sufit. - Bo ja tak. - dodałem, uśmiechając się do niej lekko.

[ Mia? Jak emocje? xD]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz