16 października 2016

Od Mahiru CD Costina

-Nie trzeba-odparłem. Po chwili otworzyłem szerzej oczy. Nawet nie zauważyłem, że Costin mnie przytulił. No tak, przecież zawsze, jak pomyślę o matce, to robi mi się przykro. Przecież właśnie objął mnie morderca! Mahiru, ty debilu. Gwałtownie wstałem, wyrwałem się z uścisku chłopaka, po czym wykrzyknąłem:
-Przepraszam!-I wybiegłem z pokoju. Mimo, że Słońce już za godzinę miało zachodzić, to ja się tym nie przejąłem. Zaczął padać lekki deszcz. Wyleciałem z budynku i pobiegłem ile sił w nogach w stronę miasta.
-Przecież to morderca, zabił własną matkę, bo mu jej uwagi brakowało! To jakiś wariat!-Mówiłem sam do siebie, wciąż nie zwalniając. Obejrzałem się za siebie i przystanąłem na chwilę. Z budynku wybiegał ten idiota. Zacząłem znowu biec, tym razem jeszcze szybciej.


<Costin?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz